W lecie 1949 r. William George (miał wtedy około 60 lat) ostatni raz potwierdził swój zamiar powrotu po śmierci. Przy tej okazji wręczył synowi pamiątkowy złoty kieszonkowy zegarek, mówiąc: ,,...powrócę na pewno, przechowaj ten zegarek dla mnie, bo będę twoim synem...". Reginald George oddał zegarek żonie, ta zaś włożyła go do mało używanej szuflady, gdzie przeleżał ponad pięć lat. W kilka tygodni po tej rozmowie William George zaginął. Stało się to podczas połowu. Prawdopodobnie wypadł za burtę i fale odrzuciły go daleko, co na tych niespokojnych wodach z łatwością mogło się wydarzyć. Krótko potem Susan George, synowa Williama, poczuła się w ciąży i dokładnie w dziewięć miesięcy po śmierci teścia urodziła swe dziewiąte dziecko. Podczas narkozy połogowej śniło jej się, że ukazał się teść i powiedział, iż zaraz zostanie jej synem. Jednakże nie skojarzyła ona sobie tego z reinkarnacją, gdyż po przebudzeniu była ogromnie przerażona, myśląc że teraz zobaczy zmarłego, tak jak go we śnie widziała. Tymczasem ujrzała niemowlę płci męskiej, posiadające znamiona dokładnie w miejscach jakie miał dziadek...