Andrzej Turowski dokonuje w Radykalnym oku istotnej zmiany w swoich badaniach nad awangardą. Pierwszą wojnę światową traktuje jako wydarzenie kluczowe w historii XX-wiecznego modernizmu. Transgresję, rozumianą dotąd jako konstruktywistyczne przekroczenie, w nowej książce zastępuje dadaistyczna subwersja, strategia krytycznego spojrzenia. W sztuce awangardy autor kładzie nacisk na szeroko rozumianą problematykę kryzysu i destrukcji. Książkę spinają dwa rozdziały dotyczące podróży. One też określają historyczne i problemowe ramy rozważań o nowoczesności. Wyprawa Stanisława Ignacego Witkiewicza i Bronisława Malinowskiego, rozpoczęta w 1914 roku, w przededniu Wielkiej Wojny, prowadziła przez Francję na „dzikie” antypody. Druga, związana z emigracyjnymi losami Teresy Żarnowerówny, to wędrówka artystki, która między 1940 a 1945 rokiem próbowała przedostać się z Europy do Nowego Jorku. Pierwsza podróż, w poszukiwaniu Innego, miała wymiar fantazmatyczny, druga przybrała formę tragicznej tułaczki. Egzotyczna podróż, mająca zaspokoić pragnienie uniwersalnej jedności, traktowana jest tu jako mit założycielski modernizmu, podczas gdy wojenna tułaczka i doświadczenie śmierci kończyły nowoczesność.
****
T. 1 Argonauci
W pierwszym tomie Radykalnego oka autor przypomina wyprawę Stanisława Ignacego Witkiewicza i Bronisława Malinowskiego, współczesnych argonautów, zmierzających „do tropików”. Rozpoczęła się ona daleko od nieistniejącej wówczas Polski, we francuskim Tulonie, mieście obciążonym historią kolonialną. Wiązała się ściśle z polską nowoczesnością i wyznaczała początek polskiego modernizmu. Tworzyła metaforę nowoczesności jako podróży ku egzotycznym wyspom. Budziła nadzieję przyszłości, a zarazem była przejawem kryzysu, kładąc się „smugą cienia” na początkach modernistycznego świata. Inicjowała podstawowe doświadczenia ery nowoczesnej i stawiała istotne pytania pojawiające się w momencie spotkania odkrywcy z Innym – ukrytym w obcej cywilizacji, nieprzyjaznej naturze, w głębi psychicznego rozdarcia. Konfrontowała ideologiczne systemy pojęć narzucające przekonania o uniwersalizmie kultury europejskiej i dziejach świata widzianych jako historia zwycięzców. W tych granicach urzeczenia i przerażenia toczyła się futuro-dadaistyczna gra z konstrukcją. Tutaj rozgrywał się dramatycznie przeżywany konflikt sztuki i życia, uświadamiany w Polsce w perspektywie zmierzchu cywilizacji. Dyskurs trudny do zidentyfikowania ze względu na stylistyczne maski, a pojawiający się niespodziewanie tam, gdzie artysta pytał o swoją tożsamość w obliczu klęski. Zbliżała się wojna.
****
T. 2 Żołnierze
W drugim tomie Radykalnego oka autor śledzi dokonujący się w sztuce okresu Wielkiej Wojny zwrot ku negatywności. Interesuje się pojęciami destrukcji formy i estetyką zniszczenia. U Stanisława Ignacego Witkiewicza, biorącego udział w wojnie, podkreśla problem nicości. W twórczości Władysława Strzemińskiego, byłego żołnierza, wskazuje na znaczenie protezy okaleczonego ciała. W unistycznej formie dostrzega konstrukcję niosącą własne unicestwienie. Idzie tropem artystów poszukujących języka destrukcji obracającego się wokół traumy, dotyka ideologicznego i psychicznego zawęźlenia, którego nie można było rozwiązać ani przekreślić. Rozpoczynał się czas rozpadu. Niezaleczona przeszłość okazała się źródłem przerażającej przyszłości – drugiej wojny światowej, faszyzmu i nacjonalizmu, odradzających się do dzisiaj. Jeżeli pierwsza wojna była początkiem nowoczesności, to była również jej końcem – w każdym razie końcem świata znanego z oświeceniowej utopii. Była przegraną umysłu i postępu wśród samoniszczących się maszyn i okaleczonych ciał ludzi. Ujawniała mroczne oblicze nowoczesnego świata powstającego na ruinach historii.