Sonderkommando to temat ciężki, bo więźniowie obozów zagłady wykonujący prace w tych obozach nie byli zwykłymi pracownikami, którzy sami zgłosili się na ochotników. Byli to ludzie, którzy wbew własnej woli zostali wybrani do najgorszej z możliwych czynności - pomocy przy gazowaniu i pozbywaniu się zwłok.
Płakaliśmy bez łez to książka, w której nie tylko przeczytamy bardzo dokładny opis całego procesu masowych mordów na ludziach poprzez ich gazowanie. To opis przeżyć i doświadczeń byłych więźniów, do których udało dotrzeć się Gideonowi Griefowi. Izraelski historyk poświęcił wiele czasu na oczyszczenie z błędnych zażutów żydowskich więźniów wciąganych przymusowo do Sonderkommando, by tam brali udział w pilnowaniu nowo przybyłych więźniów podczas rozbierania się i wprowadzania ich do komór gazowych, interweniowali w przypadku panikujących lub podejrzliwych, a później przenoszeniem i paleniem zwłok.
Kolejne strony książki, opisy więźniów to, jak wiele pamiętają i w jaki sposób o tym opowiadają powoduje, że nie da się jej czytać bez wzruszenia i poczucia niespawiedliwości i bezsilności. Szaul Chazan w rozmowie z autorem książki powiedział tak "(...) Jeśli istnieje piekło po śmierci, sądzę, że tak właśnie wygląda, (...)". Inny były więzień opowiada o tym, że po wojnie zatrudnił się w piekarni na nocną zmianę, aby tylko nie musieć myśleć o przeszłości. Nie potrafił zapomnieć o tym, czego doświadczył w trakcie wojny więc szukał r...