Jaka mitologia jest wam najbliższa? Mi i siostrze zdecydowanie grecka, więc chętnie sięgamy po jej retellingi, jednak po rewelacyjnej „Klitajmestrze” nasze oczekiwania są naprawdę wysoko. Być może właśnie przez to „Psyche i Eros” nie zrobili na mnie wielkiego wrażenia.
Książka opowiada o bogu pożądania, który w wyniku klątwy zakochuje się w wojowniczej księżniczce. Para nie może spojrzeć sobie w oczy, bo w przeciwnym razie zostaną rozdzieleni na wieki.
Mając takich bohaterów i podstawy do fabuły spodziewałam się gorącego romansu, wielu przeciwności losu, które ostatecznie przezwycięża miłość. I teoretycznie ogólny zamysł otrzymałam, ale mam wrażenie, że zabrakło w tym wszystkim jakiejś prawdziwości i bardziej to wszystko odczytałam niż poczułam.
Eros i Psyche są płascy, papierowi. Dziewczyna bardzo szybko zakochuje się w tajemniczym nieznajomym, nawet go nie widząc i nie zadając zbyt wielu pytań. Perspektywa oczami jej wybranka była dla mnie odrobinę ciekawsza, Eros zadawał sobie wiele egzystencjonalnych pytań, poszukiwał różnic pomiędzy śmiertelnikami, a bogami, szukał sensu w swoim darze.
Samą historię czyta się dosyć szybko i lekko, co na pewno jest zasługą współczesnego języka. Ciekawie i barwnie są przedstawieni znani nam bogowie tacy jak Afrodyta, Eris, Gaja, czy Demeter.
Nie do końca podobał mi się jednak fakt, że autorka bardzo luźno podeszła do innych mitów i pomieszała je ze sobą. Ojciec Psyche jest tutaj bratem Agamemnona i Menelaosa, co wydaje się miało służyć jedynie wpleceniu wątku wojny trojańskiej. Uważam, że było to całkowicie niepotrzebne, zdecydowanie wolałabym większe rozbudowanie bohaterów i ich relacji. Bardzo z kolei polubiłam Atalantę – mentorkę księżniczki.
Ciężko mi powiedzieć, czy ostatecznie polecam ten tytuł. Jeśli lubicie mitologię grecką i macie chwilę wolnego czasu to tak, ale nie sądzę żeby „Psyche i Eros” zostali z wami na długo. Jest na pewno sporo lepszych retellingów.
Jaka mitologia jest wam najbliższa? Mi i Judycie zdecydowanie grecka, więc chętnie sięgamy po jej retellingi, jednak po rewelacyjnej „Klitajmestrze” nasze oczekiwania są naprawdę wysoko. Być może właśnie przez to „Psyche i Eros” nie zrobili na mnie wielkiego wrażenia.
Książka opowiada o bogu pożądania, który w wyniku klątwy zakochuje się w wojowniczej księżniczce. Para nie może spojrzeć sobie w oczy, bo w przeciwnym razie zostaną rozdzieleni na wieki.
Mając takich bohaterów i podstawy do fabuły spodziewałam się gorącego romansu, wielu przeciwności losu, które ostatecznie przezwycięża miłość. I teoretycznie ogólny zamysł otrzymałam, ale mam wrażenie, że zabrakło w tym wszystkim jakiejś prawdziwości i bardziej to wszystko odczytałam niż poczułam.
Eros i Psyche są płascy, papierowi. Dziewczyna bardzo szybko zakochuje się w tajemniczym nieznajomym, nawet go nie widząc i nie zadając zbyt wielu pytań. Perspektywa oczami jej wybranka była dla mnie odrobinę ciekawsza, Eros zadawał sobie wiele egzystencjonalnych pytań, poszukiwał różnic pomiędzy śmiertelnikami, a bogami, szukał sensu w swoim darze.
Samą historię czyta się dosyć szybko i lekko, co na pewno jest zasługą współczesnego języka. Ciekawie i barwnie są przedstawieni znani nam bogowie tacy jak Afrodyta, Eris, Gaja, czy Demeter.
Nie do końca podobał mi się jednak fakt, że autorka bardzo luźno podeszła do innych mitów i pomieszała je ze sobą. Ojciec Psyche jest tutaj bratem Agamemnona i Menelaosa, co wydaje się miało służyć jedynie wpleceniu wątku wojny trojańskiej. Uważam, że było to całkowicie niepotrzebne, zdecydowanie wolałabym większe rozbudowanie bohaterów i ich relacji. Bardzo z kolei polubiłam Atalantę – mentorkę księżniczki.
Ciężko mi powiedzieć, czy ostatecznie polecam ten tytuł. Jeśli lubicie mitologię grecką i macie chwilę wolnego czasu to tak, ale nie sądzę żeby „Psyche i Eros” zostali z wami na długo. Jest na pewno sporo lepszych retellingów.
Współpraca reklamowa @wydawnictwomuza