"Dziś wiem, że choć straciłem wzrok, to nie straciłem wyobraźni. Pierwszą osobą, która dała mi tę cenną lekcję, była moja wnuczka Ruth. Mimo swojej niezwykłej inteligencji nie potrafiła opanować umiejętności czytania. Jak mogłem pomóc jej zrozumieć podstawy sztuki czytania, skoro niemal nic nie widziałem? Doskonałym punktem wyjścia okazało się opowiadanie bajek. I tak powstała opowieść "Przygody Rózi i chłopca o imieniu Dziadek". Mała książeczka jest uroczym śladem jednego z moich ulubionych doświadczeń pedagogicznych". fragment z autobiografii Elliota Aronsona "Przypadek to nie wszystko".