… Twórcą wspaniałych wątków, stanowiących podstawę przygód opowiedzianych w tej książce, nie jest baron Hieronim Munchhausen, który
żył naprawdę w Niemczech przed dwoma wiekami, przez dziesięć lat służył
jako oficer kawalerii w armii rosyjskiej i zyskał sławę niezwykłego samochwała, zmyślającego przy kieliszku niestworzone historie, jakie mu się rzekomo zdarzyły.
Również Gottfried August Burger, znakomity poeta niemiecki z XVIII wieku, którego nazwisko widnieje na okładce nie wymyślił sam wszystkich tych uroczych
bajek myśliwskich, żołnierskich i podróżniczych.
żył naprawdę w Niemczech przed dwoma wiekami, przez dziesięć lat służył
jako oficer kawalerii w armii rosyjskiej i zyskał sławę niezwykłego samochwała, zmyślającego przy kieliszku niestworzone historie, jakie mu się rzekomo zdarzyły.
Również Gottfried August Burger, znakomity poeta niemiecki z XVIII wieku, którego nazwisko widnieje na okładce nie wymyślił sam wszystkich tych uroczych
bajek myśliwskich, żołnierskich i podróżniczych.
Stworzył je niemiecki lud – bogata fantazja wielu pokoleń bezimiennych gawędziarzy, tych nieznanych artystów, żyjących pod chłopskimi strzechami czy ubranych w uniformy prostych żołnierzy.
Baron Munchhausen popijający wino w wesołej kompanii i chełpiący się
przed nią swymi zmyślonym wyczynami i awanturami bezwiednie czerpał pomysły do swych przechwałek z ludowych baśni, zasłyszanych od chłopów
i wyczytanych w popularnych wówczas kieszonkowych „Podręcznikach dla wesołków”…
Słowo wstępne /fragment/ – Zdzisław Ryłko:
przed nią swymi zmyślonym wyczynami i awanturami bezwiednie czerpał pomysły do swych przechwałek z ludowych baśni, zasłyszanych od chłopów
i wyczytanych w popularnych wówczas kieszonkowych „Podręcznikach dla wesołków”…
Słowo wstępne /fragment/ – Zdzisław Ryłko: