"I tu okazało się, że nikt nie może dorównać Kaliasowi. Jego tubalny głos górował nad wrzawą; z rozwartych ust płynął niewstrzymany potok klątw, wymyślań i szyderstw. Syrakuzanie stali oczarowani niezwykłym talentem swego wodza. Oto mistrz nad mistrze. Może godzinę wymyślać nie powtarzając ani razu tego samego przekleństwa. Co jakiś czas, gdy szczególnie trafne porównanie wzbudziło ogólny zachwyt, wybuchał gromki śmiech, potem krzyki rosły znów pod niebiosa. Philolaos wprawdzie też nazwał Kaliasa „obżartym wieprzem”, co rozjątrzyło bardzo Syrakuzańczyka, ale przecież widoczne było mimo to dla wszystkich, że w straszliwym pojedynku na języki właśnie on, Kalias, odnosił wspaniałe zwycięstwa." Byłby z tego świetny komiks.