Człowiek nigdy nie chciał się pogodzić na dobre z faktem, że może dojść tylko stąd dotąd, tak w czasie, jak i w przestrzeni. Tę odwieczną tęsknotę do nieograniczonych możliwości, do przekraczania swej przyrodzonej kondycji zaspokajała zawsze religia. (Lub może ją budziła? - trudno tu dociec związku przyczynowo-skutkowego). Obecnie zaś w coraz większej mierze wszelkie nadzieje wiąże się z rozwojem nauki i techniki. Nadzieje na przekroczenie barier czasu i przestrzeni również. A czego nie potrafi i nie może obiecać nauka, dośpiewuje sobie imaginacja, która wszakże podpiera się rozmaitymi hipotezami naukowymi i w ogóle stwarza wszelkie pozory bliskich z nauką koneksji.