Hej
Lubicie zjazdy i imprezy rodzinne? Ja lubię się spotykać z moją rodziną, ale jest ona dosyć liczna. Po każdym takim spotkaniu potrzebuję czasu by dojść do siebie po ogolnym harmidrze i wesołości. Natomiast nie wyobrażam sobie mieszkania przy jednej ulicy i ciągłego krążenia między domami z rodzicami, rodzeństwe, kuzynami, i wujostwem. A gdyby to jeszcze miała być rodzina męża, nie moja nie wytrzymałabym. Dlatego już sam początek książki " Przeklęte trumny zawsze są zamknięte " autorstwa Klaudii Zacharskiej wydanej przez wdawnictwo Alegoria był dla mnie lekkim horrorem 😅.
Natalia prowadzi szczęśliwe życie u boku swojego męża Dawida. Mają dwie piękne córki i własny dom, przy tej samej ulicy, co cała familia Dawida. Wszyscy nawzajem się lubią, odwiedzają, pomagają sobie, ale też nikt nie może wyjechać na dłużej bez reszty. Gdy w koszmarnym wypadku ginie kilkoro członków całej rodziny, w tym młodsza córeczka Natalii życie kobiety traci barwy. Kiedy jednak przez przypadek odkrywa dziwny rytuał rodziny związany ze zwłokami, rozpada się na kawałki. Kobieta w akcie desperacji ucieka z domu z obiema córkami choć tylko jedna z nich żyje, by tą drugą pochować w bezpiecznym miejscu i dopiero teraz rozpoczyna się prawdziwy horror. Oprócz ludzi Natalię ściga też pewna zjawa i okrutna rodzinna klątwa.
W moim odczuciu Przeklęte trumny są takim soft horroro dramatem rodzinnym. Czyta się szybko i przyjemnie, groza kładzie się cieniem na lekturze, ale nie przytłacza. Autorka umiejętnie gra na emocjach czytelnika i to uczuciaw tej książce są najważniejsze. Patrząc na okładkę spodziewałam się trochę więcej tej grozy i mroku, ale nie narzekam. A jeśli akurat szukasz horroru o mściwych zjawach, ale nie bardzo brutalnego czy krwawego to bardzo Ci polecam "Przeklęte trumny zawsze są zamknięte ".