Po lekturze tej powieści mam mieszane uczucia. Czytałam poprzednie tomy serii i sięgając po tę książkę niestety postawiłam poprzeczkę za wysoko. Teraz waham się czy to ja wyrosłam z tego typu powieści, czy też ta konkretna jest tak słaba.
Cam ma 15 dni na to, aby rozkochać w sobie swoją dawną miłość, Lilith, która została zesłana do Piekła przez Lucyfera. Jeśli wygra zakład Lilith zostanie uwolniona, jednak jeśli przegra... Konsekwencje będą straszliwe. Oczywiście Lucyfer wcale nie ułatwia Camowi jego misji.
Fabuła osadzona jest we współczesnym amerykańskim liceum i ciągnie się straszliwie. Problemy bohaterów rodem z typowych książek dla 13-latek (rozumiem, że taka jest grupa docelowa, ale litości, dziewczyny w tym wieku zasługują na coś lepszego), poziom chyli się niebezpiecznie w stronę utworów Stephenie Meyer. Myślałam, że zakończenie jakoś mnie zaskoczy, jednak można było spodziewać się go od samego początku powieści.
Mam wrażenie, że to kolejna powieść pisana wyłącznie dla pieniędzy lub pod presją wydawcy. Autorce skończyły się pomysły i nieudolnie powiela koncepcję przedstawioną w poprzednich tomach. Musiałam zmuszać się, aby skończyć tę książkę. Myślałam, że to kolejna lekka pozycja idealna na sezon ogórkowy, jednak jestem rozczarowana. Nie polecam!