Książka Prosto z Sherwood wpadła mi kiedyś w ręce i przeleżała trochę, aby wreszcie została zauważona i przeczytana. Spodziewałem się historii o Robin Hoodzie i jego przygodach, które może dostałem, lecz bliżej im do powiastek poruszających ważne tematy.
Książka zawiera kilkanaście krótkich i osobliwych opowieści, które już od pierwszej potrafią zaciekawić i wciągnąć. Sięgając po zwykłe zdarzenia, nieraz smutne, wesołe, kłopoty, dylematy ukazuje bohaterów nie widzących tego co tracą. Będących na rozstaju dróg i wyborów jakich muszą dokonać. Mamy historie zabarwione humorem, pocieszne i zabawne. Inne uderzające bardziej w poważniejsze tony, ale również nie pozbawione emocji. W życie toczące się w zwyczajnym świecie zostaje wrzucony pierwiastek niesamowitości. Za sprawą własnych marzeń lub stojących na rozstaju wyborów trafiają do lasu, gdzie wesoła gromadka Robin Hooda nadal przebywa. Spotkania okazują się nie tylko trafne, ale pełne spostrzeżeń. Ukazujące sporo więcej niż bohaterowie dostrzegają i pomocne podczas trudnych wyborów jakich dokonują. Przestrzegają przez dotychczasowym życiem, pokazują problemy i związki pomiędzy ścieżkami jakie wybierają. Autorka świetnie oddaje klimat i zderzenie różnych wydawało się światów, które wywierają na siebie wpływy. Opowieści zawarte tutaj bliżej do opowiastek pełnych wyborów i przestrzegających przez dotychczasowym życiem. Trafiając do świata Robin Hooda bohaterowie mają okazje coś w swoim życiu zmienić na lepsze, ale od...