Pozwól mi odejść

kompletnie nie rozumiem tych zachwytów, według mnie książka była infatylna i tak prosta, że czytając ją miałam wrażenie jakby to było napisane językiem dziecka. "jej śmiech brzmiał jak muzyka"- co to za pseudopoezja? albo "jaskraworóżowa fuksja"? przecież fuksja właśnie to jaskrawy róż, więc brzmi to jak "masło maślane". Jedyne wzruszenie poczułam kiedy Nathan dostał na koniec tego smsa i nic poza tym. Żadnego płakania, a to dziwne, bo wzruszam się łatwo. Historia podobna do "jesiennej miłości", której też swoja droga nie lubię. Postacie proste i bezbarwne. Lisa przewidywalna jak cała opowieść- wiesz o co chodzi zanim jeszcze się coś się stanie. Jedynym plusem jest całkiem niezłe zakończenie. Ogólnie daje 2.

Zazwyczaj od książek które nie mają więcej niż 120 stron nawet nie zaglądam. No bo po co? Zanim się zacznie już się skończy. Tu zrobiłam wyjątek, i bardzo dobrze! Tą książkę polecam całym sercem. Otwiera oczy tym, którzy nie są przekonani do pięknego życia, ani do nadziei. Na końcu się popłakałam, co jest zdumiewające, gdyż nie jestem osobą sentymentalną czy przesadnie wrażliwą. Jednak czytając ta książkę, byłam w pewnym sensie pogrążona w swoim życiu - porównywałam swoje życie do tej książki. Wyobrażałam sobie również to co przechodziła Lisa i to co ja bym przechodziła na jej miejscu.

Zaczyna się jak zwykły romans i człowiek zaczyna błędnie sądzić, że to coś w rodzaju pióra Meyer czy też Cabot, jednak kiedy przeczyta się wilgotnymi od płaczu końcówkę książki, wie się od razu, że to nie zwyczajna opowieść miłosna, że to najsmutniejsza historia miłości na świecie. Jak dla mnie nowoczesna wersja "Romea i Julii". Owszem, może trochę nudzić na wstępie, ale nadrabia z nawiązką końcówką. Szczerze mówiąc, uwielbiam ją, choć czcionka mogłaby być większa. ;D

Książka na jedno popołudnie. Przeczytałam, spodobała mi się, ale nie zapadła w pamięć. Nie płakałam, nie wzruszyłam się, bo to kolejna historia z takim samym zakończeniem (po jakimś czasie człowiek dostaje alergii na ten sam schemat), aczkolwiek jeśli chodzi o warsztat pisarza to nie mam zarzutu. Spodobała mi się postać Lisy i jej stawianie wszystkiego na jedną monetę.

Cudowna książka i strasznie wzruszająca. Szkoda tylko, że taka króciutka, bo mogłaby być z niej fantastyczna dłuższa historia, ale i tak ta książka jest magiczna. Strasznie przy niej płakałam. A na zakończeniu to już w ogóle. xD

Zgadzam się w zupełności z opinią Courage! Zaczynając byłam pewna, że to kolejna książka o wielkiej miłości z happy-endem. Z każdą stroną zdawałam sobie sprawę jak bardzo się myliłam. Polecam!

Piękna książka pod koniec cały czas płakałam :**** szkoda że tak się skończyła ale to jedna z najlepszych książek jakie przeczytałam !: D gorąco polecam!!!!!!! :0

Ja również polecam , Piękna ksiązka ukazująca jak można się pomyli w stosunku do innej osoby .

Nie jest nudna,ale wciągająca.Niełatwo ją przewidzieć,następna książka,którą warto przeczytać

Książka genialna! Do końca wierzyłam że skończy się szczęśliwie ale cóż i tak wzruszająca ;p

cudowna książka lecz smutna. Popłakałam się chyba ze 3 razy. Bardzo mnie wzruszyła.

Ojj.. pomyliłam książki. Mój komentarz miał być do książki "Miłość mimo woli".

Świetna książka. Taka wzruszająca. Polecam jeżeli ktoś jej jeszcze nie czytał.

Świetna książka, też płakałam jak ją czytałam. Gorąco polecam.

rzeczywiście, świetna. podoba mi się, też prawie płakałam ;)