Trzecia część z serii “Dwa miasta”. Adela po rozwodzie musi zaplanować życie od nowa. Józia dostaje szansę na zaznanie szczęścia oraz pokonania lęków. A Nela stara się pokonać wiele kłód, które los rzuca jej pod nogi. Wraz z tym toczą się losy młodego pokolenia, starającego się patrzyć na świat z optymizmem.
Kolejna część z serii o siostrach Szuba, która według mnie jest chyba najbardziej pozytywna z całego cyklu. W końcu każda z nich wychodzi na prostą. Oprócz tego nareszcie w ich życiu, pomimo czasów PRL-u, dochodzi do szczęścia i dobrobytu. A nawet znalezienia drugich połówek. Całkowicie inaczej niż w poprzedniej części. I bardzo dobrze, bo ile może w życiu iść pod górkę!
Nie da się jednak ukryć, że w tej części najwięcej pojawia się Adela i jej dzieci: Róża i Tadek. Trochę mi szkoda braku większej ilości wątków z życia Józki i Nelki. Pojawiały się tylko, gdy dochodziło do dużych zmian, ale pomiędzy tym nie za dużo o ich przystosowaniu do nowej rzeczywistości. Dodatkowo Nela jest prawnikiem, ale o jej pracy tak naprawdę nie wiadomo nic. Tak jakby, wraz ze zanikiem problemów w ich życiu, one same również zaczęły znikać. A szkoda, bo ich historie wydają się równie ciekawe.
Całość, tak jak w przypadku poprzednich części, czyta się bardzo przyjemnie i szybko. Nie da się też ukryć, że historia jest bardzo wciągająca. Pomimo dość dużego spokoju w życiu bohaterów, nie da się nudzić. I ledwie sięgnęłam po książkę, zaraz byłam przy epilogu. W tym wszystkim czuć jednak dobrze lata komunistyczne zwykłego człowieka. Ograniczona liczba jedzenia, paczki z zagranicy, czy załatwienie sprawy “prezentami” to część z życia sióstr, która przy tym jest bardzo prawdziwa.
“Pozdrowienia z Wrocławia” to chyba najprzyjemniejszy tom z serii o siostrach Szuba. Widać w nim dobre dni, które nastały po ostatnich latach. I chociaż brakowało mi tutaj większej ilości wątków z życia Józi i Neli, to myślę, że warto przeczytać tę część, jak i poprzednie z serii “Dwa miasta”. Zwłaszcza jeśli jest się fanem sag rodzinnych lub obyczajówek z elementami historycznymi. Natomiast moja ocena to 7/10.
Za egzemplarz recenzencki bardzo dziękuję Publicat S.A!