W zebranych tu dramatach bogowie wracają sprzed przeszłości; nie z tradycji czy z historii, lecz z zasypanego źródła ludzkiej potrzeby obcowania z nieludzkim. Autor tych scenariuszy rytualnych ma wyjątkową świadomość dramatycznej formy, tej najdawniejszej i tej postnowoczesnej, a zarazem nigdy nie traci kontaktu z prawdą najprostszych emocji. Dramatopisarz tworzy antyczną tragedię na podwórku współczesnej kamienicy, intymne i alegoryczne misterium o cierpieniu, albo solilokwium o miłości; jego wyobraźnia przemienia obrządek przywoływania antycznych herosów w baśń o umieraniu i mordowaniu, a z liturgicznego dialogu przy pustym grobie Zmartwychwstałego dociera do nas głos żydowskiego proroka: "Załóżmy, że wierzymy. Że naprawdę".