Kiedy tracisz najbliższą osobę, masz prawo do przeżycia żałoby w taki sposób jak uważasz za słuszny, w taki sposób, który jest dla ciebie najlepszy i absolutnie nikt nie może oceniać tego jak pokonujesz poszczególne etapy żałoby.
Kristin Harmel opisała historię nastolatki, która traci ojca, staje się automatycznie w społeczności szkolnej outsiderem, kimś kto nie mieści się w ramach "zwykłej nastolatki". Nie znajduje wystarczającej empatii nawet u najlepszej przyjaciółki, odrzuca też chęć pomocy od nowego kolegi, który twierdzi, że wie co czuje Layce.
Dziewczyna zamyka się coraz bardziej, aż do momentu, kiedy dyrektor szkoły prosi ją by pomogła przejść przez żałobę jednej z uczennic, która właśnie straciła matkę. Dopiero wtedy zauważa, że wokół jest garstka ludzi, którzy tak jak ona stracili rodzica, Layce postanawia skupić te osoby w jednej grupie by mogły swoją żałobę przeżyć właśnie w tutaj.
Ta grupa daje początek przyjaźniom ludzi, których połączyła tragedia, ta grupa sprawiła, że ci młodzi ludzie przestali się wstydzić swojej odmienności, a samej Layce stoczenie grupy otworzyło drzwi na wymarzony uniwersytet.
Ta książka to opowieść o tym jak tragedię przekuć w coś dobrego, jak mimo nieszczęścia dostrzec pozytywne aspekty, bo choć jest to bardzo trudne nie oznacza, że jest niemożliwe.
Książka dla każdej osoby, która w życiu straciła bliską osobę.
Piękna, wzruszająca ale też budująca i dająca nadzieję.