(...) Hunter chciał coś powiedzieć, ale jakoś nie mógł wydobyć słów, kiedy tak patrzył w jej duże, brązowe oczy. Różne myśli chodziły mu po głowie. Nagle poczuł, że musi ją pocałować, a to było do niego niepodobne. Nie był bowiem skłonny do fantazji. Żył w realnym świecie, świecie logiki, faktów, dowodów. Pracował z komputerami, które na swych zielonych monitorkach ukazywały informacje, jakich żądał. Wierzył, że każdy skutek ma swą przyczynę, a w tym momencie nie mógł znaleźć żadnej, tłumaczącej to jego pragnienie. Pewnie, Brenna była atrakcyjna, ale przecież to nie wszystko! (...) (...) Na samą myśl o Hunterze uśmiechnęła się. Już uwielbiała jego krótkie włosy o ciemno-orzechowym odcieniu. Był idealny od stóp do głów. Westchnęła. Jakże pragnęła go zobaczyć, a jeszcze bardziej całować. Hunter stanowczo nie wyglądał na szczęśliwego. Gdy przyszedł do pracy, umył się i przebrał w czystą parę spodni i białą koszulę. Miał tu trochę ubrań, często bowiem zostawał na noc, kiedy sprawy biurowe waliły mu się na głowę. (...)