Chyba nie istnieje żaden fan podcastów kryminalnych, który nie słyszał o kultowym reportażu Katarzyny Bondy. Ja pierwszy raz o „Polskich Morderczyniach” usłyszałam dzięki słuchowisku „Piąte, nie zabijaj”. Potem tytuł ten obił mi się o uszy jeszcze dobrych parę razy, aż w końcu nie miałam innej opcji jak tylko sięgnąć po tę książkę.
W książce znajdziemy historie czternastu kobiet skazanych za morderstwo drugiego człowieka. Każda z przedstawionych historii składa się z dwóch części. Wpierw poznajemy charakter bohaterek i ich przeszłość na podstawie wywiadów, które Katarzyna Bonda przeprowadziła osobiście ze skazanymi, a potem dopiero dowiadujemy się za co konkretnie dana kobieta odsiaduje wyrok na podstawie rzeczywistych akt sprawy. Przyznam, że autorka nie mogła chyba wpaść na lepszy sposób przedstawienia każdej z historii. Szokujące dla mnie było to, że najpierw czytałam o kobiecie, którą na podstawie wywiadu udawało mi się całkiem rozumieć, po czym jak wiadro pomyj wylewało się na mnie to, co rzeczywiście zrobiła i jakie kierowały nią pobudki bazując na realnych świadectwach i faktach.
Wiele z historii, które przytacza Katarzyna Bonda słyszałam już wcześniej. Nie oznacza to jednak, że autorka kogoś papugowała pisząc tę książkę, wręcz przeciwnie. Pierwsze wydanie „Polskich morderczyń” ukazało się w 2009 na długo przed erą podcastów i szałem na powieści kryminale. Można więc śmiało stwierdzić, że to właśnie Katarzyna Bonda była poniekąd pionierką w tej dziedzinie i to inni często opierają się na jej wywiadach w swoich słuchowiskach.
Książka nie składa się z samych historii skazanych kobiet. Katarzyna Bonda przeprowadziła również wywiady z osobami takimi jak profiler, seksuolog, psychiatra czy dyrektor więzienia, które na co dzień zaangażowane są w różne procesy związane z udowodnieniem zbrodni, a także resocjalizacją więźniarek. Część z tych osób miała nawet styczność z kobietami, o których czytaliśmy na wcześniejszych stronach utworu. Rozmowy te dają nam lepszy wgląd na sytuacje kobiet odbywających kary w polskich więzieniach, a także zapoznają nas z pewnymi statystykami i wzorami postępowania, jakie kierują płcią piękną podczas dokonywania zbrodni.
Zaraz za wywiadami znajdziemy rozdział zatytułowany „Opinie czytelników”. Ja osobiście nie jestem fanką, takich wstawek w szczególności w książkach. Wiadome jest, że jedyne opinie jakie tam znajdziemy, to te które zachwalają utwór pod niebiosa i nie szczędzą mu komplementów. Ktoś mi może wytłumaczyć jaki jest cel umieszczania takich treści w książce? Zachęcenie czytelnika do lektury? No nie wiem, w moim przypadku ma to działanie zupełnie odwrotne. Przypomina mi trochę próbę dowartościowania autora i jego utworu, a tego Katarzyna Bonda szukać nie musi.
Wiem, że Katarzyna Bonda jest również autorka wielu powieści kryminalnych, jednak do tej pory nie miałam okazji zapoznania się z żadną z nich. Z całą pewnością mogę jednak stwierdzić, że pisanie reportaży idzie jej znakomicie.