Rozważania z perspektywy blisko wieku, kto w tej kwestii bardziej zawinił i czy w roku 1920 istniały szanse na odbudowę niepodległej Republiki Ukraińskiej, mają akademicki charakter, jeśli nie towarzyszy im refleksja, że brak kompromisu w walce o Wołyń i Galicję Wschodnią był porażką obu stron i szeroko otworzył wrota dla ekspansji bolszewickiej Rosji. Za popełnione błędy Polacy i Ukraińcy zapłacili bardzo wysoką cenę. Ukraina doznała okrutnych stalinowskich represji opłaconych życiem wielu milionów obywateli i 70 lat musiała czekać na nową szansę wybicia się na niepodległość. Polska, opuszczona przez sojuszników zachodnich, uległa w 1939 roku agresji III Rzeszy i Związku Sowieckiego, poniosła ogromne straty i przez 45 lat pozostawała w zależności od Moskwy. Między Polakami i Ukraińcami głęboką przepaść wykopały tragiczne wydarzenia drugiej wojny światowej. Ich uczciwe wyjaśnienie, podobnie jak kultywowanie pamięci o wspólnej walce z ekspansją bolszewickiej Rosji, leży w interesie obu narodów, jeśli wielka idea polsko-ukraińskiej współpracy, jaką przed laty próbowali realizować Józef Piłsudski i Symen Petlura, miałaby żyć i urzeczywistniać się w naszych czasach. Janusz Odziemkowski Porozumienie z Polakami było traktowane przez Petlurę jako jedyny możliwy w ówczesnych warunkach ?akt ratunku umożliwiający kontynuację naszej walki? i ?ruch taktyczny umożliwiający ustanowienie relacji z Europą?. Pomimo nierównoprawnego charakteru sojuszu warto podkreślić, że wkład polskich sojuszników w odrodzenie Armii URL w 1920 roku był bezsprzecznie ogromny. Polacy w miarę swoich możliwości ubierali i uzbrajali ukraińskich żołnierzy, wyposażali ich w niezbędny sprzęt, maszyny, amunicję itd. Warto też podkreślić, że polska pomoc wojskowa nie zakończyła się po zawarciu z Rosją bolszewicką traktatu pokojowego. Była w tym wielka zasługa marszałka Piłsudskiego, który pomimo możliwych komplikacji politycznych znajdował nowe formy i możliwości wspierania Ukraińców i idei sojuszu z nimi sam osobiście nigdy nie porzucił. Andrij Rukkas