Zależy Ci na tym związku, prawda? Chcesz o jego siłę zawalczyć. Czy zastanawiałeś się może, dlaczego? Co daje człowiekowi trwanie w stałym, dobrym związku uczuciowym z osobą płci przeciwnej?
Przyjrzyj się razem ze mną tym wartościom, bo liczę na to, że wtedy jeszcze bardziej będziesz chciał czytać kolejne strony mojej książki po to, by kurować, wzmacniać i ubarwiać swój związek.
Dlaczego warto żyć w trwałym związku?
Czasem bywa tak, że zaczynając życie we dwójkę, wcale się długo nie zastanawiamy nad plusami takiego „ukła-du”. Od tysiącleci przyjęło się, że ludzie żyją parami; po-bierają się, mieszkają razem, mają wspólne łóżko, drzwi, stół i dzieci. Potem czasem też razem się starzeją i bardzo tęsknią, gdy któreś odejdzie pierwsze...
A jednak spróbuj przyjrzeć się tej umowie społecznej pod lupą. Powiedzieliście sobie w urzędzie – albo jeszcze bardziej uroczyście; w kościele – że zrobicie wszystko, żeby tej drugiej osobie było dobrze, że będziecie się wspierać i dbać o trwałość tego, co Was łączy. Ale właściwie po co?
Może należałoby uwierzyć, że człowiek to istota biologiczna, jak wszystkie inne ssaki i że ta biologia wcale nie uczyniła go istotą monogamiczną? Może stały związek jest przeżytkiem, tworem z lamusa, archaiczną przereklamowaną mrzonką, niemożliwą do utrzymania realnie we współczesności?
Otóż nie. Bo po pierwsze człowiek potrzebuje miłości. Potrzebuje także akceptacji, wsparcia, poczucia wspólno-ty, poczucia bezpieczeństwa, opieki. Chce dzielić z kimś swoje troski, radości, chce z drugą osobą coś wspólnego zbudować. Coś, czego nie było, zacząć od nowa – stworzyć jak dziecko. Chce także mieć dzieci. Chce mieć troski wspólne, chce czuć się odpowiedzialny za drugą osobę, a także za pojawiających się potomków. Człowiek sam, samotny, pojedynczy po prostu nie jest do końca szczęśliwy.
Lansowany ostatnio model bycia spełnionym singlem zapewne sprawdza się w niektórych przypadkach, ale – wierzcie mi – nielicznych. Większość ludzi płci obojga stworzonych, zbudowanych, zaprojektowanych jest tak, by dzielić swój los z drugim człowiekiem.
Takiego poczucia sensowności istnienia nie zapewnia ani silny związek uczuciowym z rodzicami, ani z rodzeń-stwem, ani z przyjaciółmi. Także osoby, których życie potoczyło się tak, że w pojedynkę wychowują dziecko, powiedzą Ci na pewno, że nie czują się do końca spełnione i szczęśliwe. Że wciąż żywią nadzieję, że kogoś jednak na swej drodze odnajdą...
Wasz piękny ogród
Stały związek, małżeństwo, to coś, co możesz uprawiać jak ogród. Patrzeć, jak rozrasta się z latami, jak stale Cię czymś nowym zachwyca lub zaskakuje. Pojawiają się tam coraz nowe nasadzenia, czasem coś uschnie czasem jedna roślina zastępuję inną. Oboje jesteście w tym ogrodzie Ogrodnikami. Obydwoje jesteście odpowiedzialni i powołani, by dbać o jego zdrowie i piękno.
Teraz pewnie czujesz, że ogród jest jakby mniej wydajny. Coś tam więdnie za szybko, inne uprawy słabiej rosną. Jego urok stracił swój dawny blask. Ty – jeden z dwojga Ogrodników – dostrzegasz to pierwszy. Szukasz jakiegoś „środka ochrony roślin”, szukasz jakiejś odżywki, czegoś, czym możesz glebę ogrodu użyźnić.
Znalazłeś to. To właśnie lektura tej książki. Najlepiej będzie, gdy pokażesz ją też drugiemu Ogrodnikowi, z którym dbasz o Wasz ogród wspólnie.
Przyjrzyj się razem ze mną tym wartościom, bo liczę na to, że wtedy jeszcze bardziej będziesz chciał czytać kolejne strony mojej książki po to, by kurować, wzmacniać i ubarwiać swój związek.
Dlaczego warto żyć w trwałym związku?
Czasem bywa tak, że zaczynając życie we dwójkę, wcale się długo nie zastanawiamy nad plusami takiego „ukła-du”. Od tysiącleci przyjęło się, że ludzie żyją parami; po-bierają się, mieszkają razem, mają wspólne łóżko, drzwi, stół i dzieci. Potem czasem też razem się starzeją i bardzo tęsknią, gdy któreś odejdzie pierwsze...
A jednak spróbuj przyjrzeć się tej umowie społecznej pod lupą. Powiedzieliście sobie w urzędzie – albo jeszcze bardziej uroczyście; w kościele – że zrobicie wszystko, żeby tej drugiej osobie było dobrze, że będziecie się wspierać i dbać o trwałość tego, co Was łączy. Ale właściwie po co?
Może należałoby uwierzyć, że człowiek to istota biologiczna, jak wszystkie inne ssaki i że ta biologia wcale nie uczyniła go istotą monogamiczną? Może stały związek jest przeżytkiem, tworem z lamusa, archaiczną przereklamowaną mrzonką, niemożliwą do utrzymania realnie we współczesności?
Otóż nie. Bo po pierwsze człowiek potrzebuje miłości. Potrzebuje także akceptacji, wsparcia, poczucia wspólno-ty, poczucia bezpieczeństwa, opieki. Chce dzielić z kimś swoje troski, radości, chce z drugą osobą coś wspólnego zbudować. Coś, czego nie było, zacząć od nowa – stworzyć jak dziecko. Chce także mieć dzieci. Chce mieć troski wspólne, chce czuć się odpowiedzialny za drugą osobę, a także za pojawiających się potomków. Człowiek sam, samotny, pojedynczy po prostu nie jest do końca szczęśliwy.
Lansowany ostatnio model bycia spełnionym singlem zapewne sprawdza się w niektórych przypadkach, ale – wierzcie mi – nielicznych. Większość ludzi płci obojga stworzonych, zbudowanych, zaprojektowanych jest tak, by dzielić swój los z drugim człowiekiem.
Takiego poczucia sensowności istnienia nie zapewnia ani silny związek uczuciowym z rodzicami, ani z rodzeń-stwem, ani z przyjaciółmi. Także osoby, których życie potoczyło się tak, że w pojedynkę wychowują dziecko, powiedzą Ci na pewno, że nie czują się do końca spełnione i szczęśliwe. Że wciąż żywią nadzieję, że kogoś jednak na swej drodze odnajdą...
Wasz piękny ogród
Stały związek, małżeństwo, to coś, co możesz uprawiać jak ogród. Patrzeć, jak rozrasta się z latami, jak stale Cię czymś nowym zachwyca lub zaskakuje. Pojawiają się tam coraz nowe nasadzenia, czasem coś uschnie czasem jedna roślina zastępuję inną. Oboje jesteście w tym ogrodzie Ogrodnikami. Obydwoje jesteście odpowiedzialni i powołani, by dbać o jego zdrowie i piękno.
Teraz pewnie czujesz, że ogród jest jakby mniej wydajny. Coś tam więdnie za szybko, inne uprawy słabiej rosną. Jego urok stracił swój dawny blask. Ty – jeden z dwojga Ogrodników – dostrzegasz to pierwszy. Szukasz jakiegoś „środka ochrony roślin”, szukasz jakiejś odżywki, czegoś, czym możesz glebę ogrodu użyźnić.
Znalazłeś to. To właśnie lektura tej książki. Najlepiej będzie, gdy pokażesz ją też drugiemu Ogrodnikowi, z którym dbasz o Wasz ogród wspólnie.