Nie pytajcie, proszę, czy się nie boję podróżować sama. Co chwila ktoś mi zadaje to pytanie. Nie. Nie boję się. Czego tu się bać? Jak ma ci spaść cegła na głowę, to spadnie – niezależnie od tego, czy jesteś sam, czy w towarzystwie. Czy w Polsce, czy na drugim końcu świata. – pisze Katarzyna Maniszewska i zabiera nas w podróż pełną przygód, zabawnych perypetii, dobrej muzyki i zimnego piwa.
Wraz z autorką trafiamy na tajemniczą laotańską Równinę Dzbanów, gubimy się w lesie w środku Sri Lanki, kluczymy w nocy po indyjskim Waranasi, zachwycamy się krajobrazem wietnamskiej zatoki Ha Long, próbujemy znaleźć drogę do birmańskiego Mandalay, dyskutujemy z amerykańskimi celnikami, jemy karaluchy i pająki w Kambodży, tańczymy z pijakami na praskiej uliczce, uciekamy przed agresorami w Bangkoku, prowadzimy lekcję w wiejskiej szkole w Azji i rozmawiamy – z podróżnikami, muzykami, kryminalistami, pisarzami, nauczycielami, przewodnikami, sprzedawczyniami…
Bo w samotnej podróży najważniejsi są ludzie. – podkreśla Maniszewska, a po lekturze „Podróżnika bez powodu” trudno się z nią nie zgodzić.
Wraz z autorką trafiamy na tajemniczą laotańską Równinę Dzbanów, gubimy się w lesie w środku Sri Lanki, kluczymy w nocy po indyjskim Waranasi, zachwycamy się krajobrazem wietnamskiej zatoki Ha Long, próbujemy znaleźć drogę do birmańskiego Mandalay, dyskutujemy z amerykańskimi celnikami, jemy karaluchy i pająki w Kambodży, tańczymy z pijakami na praskiej uliczce, uciekamy przed agresorami w Bangkoku, prowadzimy lekcję w wiejskiej szkole w Azji i rozmawiamy – z podróżnikami, muzykami, kryminalistami, pisarzami, nauczycielami, przewodnikami, sprzedawczyniami…
Bo w samotnej podróży najważniejsi są ludzie. – podkreśla Maniszewska, a po lekturze „Podróżnika bez powodu” trudno się z nią nie zgodzić.