Wierzyłam, że książka będzie mieć formę badawczych wynurzeń, a nie anegdot z życia lekarza. Zapowiadała się jako twór eseistyczny, podróż poprzez zmysły lekarza, który za punkt odniesienia miałby lata praktyki i obcowania z ciałem, jego niedoskonałościami, zawodnymi funkcjami, wszelkimi zaburzeniami i zniszczeniami. Tego typu wykłady podzielone dodatkowo na rozdziały dotyczące poszczególnych części ludzkiego ciała i przynależnych im organów stanowiłyby łatwo przyswajalną interesująca treść. Ale przy założeniu, gdybyśmy mieli tu rzeczywiście do czynienia z eseistyką, a Autor zechciałby się podzielić swoją wiedzą na temat złożoności działania naszego organizmu, np. jak ułomność w funkcjonowaniu jednego organu może przełożyć się na dalsze konsekwencję w życiu pacjenta. Może jeszcze łatwiej byłoby wyjść od tego, że nasze ciało jest splotem mięśni, a jeśli te nie pracują właściwie, choćby przez tryb naszego życia, to przynosi negatywne skutki rzutujące na cała naszą postawę i cierpi kręgosłup, obciążone są stawy oraz dochodzi do znacznych zaburzeń w działaniu narządów wewnętrznych. Osobiście się o tym przekonałam, jak również sami lekarze dowiedli, że często działają na oślep nie rozwiązując problemu, bo nie sięgają do przyczyn częściej przypisując objawy do pasujących im chorób.
Z pewnością można było zastosować w treści "Podróży po ludzkim ciele" różne zabiegi, by książka była nie tyle naukowym omówieniem, a lekturą uświadamiającą czytelnikowi na czym polega sprawn...