Otrzymałam od swojej kuzynki mieszkającej w Bieszczadach propozycję ułożenia planu wycieczki po Mazurach na tegoroczne lato. Ma być gotowy, gdy do nas przyjedzie... Wysłałam więc męża do biblioteki po potrzebne rekwizyty (książki) i z zapałem zabrałam się do pracy.
Mimo tego, że mieszkam tu już bardzo długo, to nie znam wszystkich zakątków swojego regionu. Tym bardziej, że w latach gdy pracowałam nie było zbyt dużo czasu na wycieczki. Lecz oczywiście pamiętam wszystkie podróże i z pewnością postaram się ułożyć taki plan zwiedzania, żeby było i ciekawie i zgodnie z naturą. Nie jest bowiem wielką sztuką udać się do Mikołajek, Mrągowa czy Giżycka. To tylko dla osób lubiących tłumy.
Lecz jak rozpoznać granicę dzielącą Warmię od Mazur? To trudny temat i nie zamierzam się nad tym zbytnio zastanawiać, bo prawda jak to mówią jest pośrodku. Dodam tylko, że dla mnie do tej pory nazwa lotniska w Szymanach "Olsztyn-Mazury" jest delikatnie mówiąc od czapy. Przecież wszyscy wiedzą o tym, że Olsztyn to stolica Warmii..., lecz w sumie leży na Pojezierzu Olsztyński, więc można go dodać do Mazur. Tak zresztą zrobili autorzy tej publikacji.