Kilka lat temu, kiedy nasz syn miał mniej niż2 lata, wybraliśmy się z nim i z córką nad polskie morze na urlop. Pogoda nas nie rozpieszczała i szukaliśmy sposobu na atrakcyjne spędzenie czasu. Nasz syn uzbrojony w za duży czerwony płaszcz przeciwdeszczowy i kalosze z wielką pasją badał zawartość wielkiej kałuży. To był jego pierwszy krok w nieznany teren i sukces w odkryciu fascynującej zabawy. My dorośli, zamartwialiśmy się brakiem słońca, a nasze dziecko odkrywało świat podczas deszczu, Tytuł tej książki jest wiec nieprzypadkowy. Jesteśmy cały czas w podróży z naszymi dziećmi i od nas zależy, czy chcemy im w tej podróży towarzyszyć i pozwalać ima na szukanie miejsc i sytuacji, gdzie sięgną po swoje sukcesy, a potem nauczą tego kiedyś swoje dzieci.