Bez konduktora, kompasu czy mapy. Bez biletu, bez lornetki, za to z całym bagażem możliwości i doświadczeń. Z odciskiem na stopie, mąką na skroni i zasuszonym liściem paproci w kieszeni. Pociąg do mężczyzny, bez hamulców i bez gwarancji miejsca. Tomik wiersza to historia o ego. O nim. O tobie. O mnie. O drodze, którą wybieramy, zawsze najlepszą na dany moment. Przeznaczoną na ten czas. To droga, którą właśnie idziemy. Z tym, czego pragniemy, w jednej walizce i z tym, czego się boimy, w drewnianym kufrze bez złoceń. Z tym, co mamy, i z tym, czego nigdy mieć nie będziemy. Podróż w głąb siebie.