Lubię tę niepewność, gdy biorę do ręki książkę Autora zupełnie mi nieznanego. To trochę jak z pudełkiem czekoladek Forresta Gumpa - "nigdy nie wiadomo na co się trafi". Czasem jest to zepsute jabłko, a niekiedy świeża mandarynka. W przypadku "Po sezonie" niewiadoma była jeszcze większa, bowiem tym razem postanowiłem nie czytać nawet opisu na tylne... Recenzja książki Po sezonie