Ula to młoda dziewczyna wychowała się w domu na wsi, jest wychowana w rodzinie bardzo katolickiej i jest wychowana dość surowo. Od dawna zakochana jest w starszym od siebie Waldku, który niedługo ma się wziąć ślub. Pewnego dnia dzieje się coś niespodziewanego, Waldek wraca i zaczyna się interesować Ulą. Dziewczyna jest szczęśliwa, szybko okazuje się, że Ula jest w ciąży. Dziewczyna nie wie co robić i czy Waldek zaakceptuje dziecko i z nią zostanie. Okazuje się, że Waldek mimo szoku cieszy się i prosi Ulę o rękę. Niestety okazuje się, że Waldek po ślubie i po narodzinach dziecka zmienia się i nie jest takim fantastycznym mężczyzną jak, można sobie wyobrazić. Ula nie się nie poddaje i walczy o ich związek. Po latach Ula zaczyna pracę i jakoś zaczyna im się układać. Czy mimo początkowych trudności uda się im do końca osiągnąć szczęście?
„Po prostu życie” To pierwsza książka autorki, którą czytałam. To książka, która ma piękną okładkę. Decydując się na tę, książkę spodziewałam się pełnej miłości i czułości historii. Okazało się, że nie do końca w środku było to, czego oczekiwałam, ale mimo to historia była naprawdę ciekawa. Ula mimo młodego wieku bardzo dobrze sobie radziła w życiu małżeńskim oraz macierzyńskim. Nie miała łatwo, bo Waldek początkowo nie ułatwiał jej życia. Waldek, mimo że na początku zachowywał się jak dupek, to w dalszej części potrafił stanąć na wysokości zadania. Tylko nie myślcie sobie, że w tej książce były same problemy, było dużo emocji, była przyjaźń zrozumienie, miłość i rodzina. Książkę czyta się szybko i przyjemnie, ponieważ pokazuje standardowe problemy, z którymi zmagają się małżeństwa i jest bardzo życiowa. Historia Uli i Waldka jest pełna złotych rad i skłania do refleksji. Jedyny minus to niektóre dialogi, były dość specyficznie napisane, ale dało się to jakoś przeżyć. Szczerze polecam książkę, jest to idealna książka na przerwę między thrillerami i kryminałami. Jest idealna na długie jesienne wieczory. Książkę otrzymałam z klubu recenzenta portalu nakanapie.pl