“...kiedy pozbył się przyziemnych spraw, w stanie połowicznego otępienia, w przedsionku snu na granicy mroku duszy, pojawili się zmarli.
Niczym odległe, nieśmiałe cienie, zbliżali się powoli, muskając jego świadomość.
A kiedy sylwetki te opanowały w pełni jego myśli, było już za późno.”