Lektura nie łatwa.Nie da się przelecieć wzrokiem,trzeba pomyśleć nad każdym słowem.I albo lubi się tego typu literaturę albo nie.Da rade się przez nią przejść albo ugrzęźnie się na wstępie.Nie ma się co zmuszać ale zawsze warto spróbować.
W literaturze iberoamerykańskiej tak jest,że cały czas poszukuje się utraconej tożsamości.To samo jest u Donoso, który do tego stworzył rzeczywistość wychodzącą poza realizm, właściwie to co realne łączy się z tym magicznym,granice się zacierają.Czasem trudno ogarnąć całą tą mityczność.Trudno opisać jest to co się dzieje przede wszystko ze względu na sposób opisywania,język jakim operuje narrator.
To co jest faktem oczywistym to miejsce: jakiś dom starców. Ale już trudniej jeśli chodzi o charakterystykę dziwnych postaci.
Może kiedyś do niej wrócę i inaczej uda mi się spojrzeć na jej treść?