Książka „Pisanie jest tylko dodatkiem. Korespondencja 1946–2011” przybliża czytelnikom dwie bardzo istotne osobowości literatury i kultury polskiej XX wieku. Z jednej strony mamy doskonale nam znaną postać Tadeusza Różewicza, jednego z najwybitniejszych i najczęściej tłumaczonych na języki obce polskiego pisarza, który obok Czesława Miłosza i Wisławy Szymborskiej postrzegany był przez lata jako główny polski pretendent do Nagrody Nobla w dziedzinie literatury. Z drugiej strony mamy Mieczysława Porębskiego, także pisarza, ale przede wszystkim szanowanego i docenianego krytyka sztuki, wykładowcę w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, od 1970 profesora na Uniwersytecie Jagiellońskim, od 1974 kuratora w Muzeum Narodowym w Krakowie, w 2012, na kilka miesięcy przed śmiercią, uhonorowanego Nagrodą Literacką Gdynia za książkę „Spotkanie z Ablem”.
Zgromadzone listy są z jednej strony zapisem przyjaźni dwóch intelektualistów i ludzi kultury, ale też dialogiem dotyczącym sztuki, literatury i spraw społeczno-politycznych. Niosą one też ze sobą wartość czysto literacką, co dodatkowo wzmacniają załączane teksty poetyckie, rysunki, fotografie, wycinki prasowe, programy teatralne.
„Zgodnie z tytułem książki – Pisanie jest tylko dodatkiem – najważniejsze słowa między przyjaciółmi padły zapewne nie w listach, a w bezpośrednich rozmowach „w cztery oczy”, podczas prywatnych „sympozjonów”, spacerów w Ustroniu, spotkań w Warszawie i „gdzieś w świecie” – w Wenecji czy Paryżu… Zebrane tu listy są tylko echem wspólnych przeżyć, wspomnieniem lub zapowiedzią rozmowy, znakiem życia i sygnałem pamięci. Ale przecież są równocześnie autentycznym, bezcennym zapisem duchowych rozterek i zwątpień, wzruszającym świadectwem tęsknot i nadziei, złudzeń i zachwytów. A przede wszystkim niezwykłej duchowej więzi, braterskiej wspólnoty łączącej przyjaciół. „To nie jest ten list – który chciałem napisać – wyznaje Różewicz – ale jeśli pomyślisz, to będziesz wiedział o czym ten nienapisany list jest… tym bardziej, że są to raczej «uczucia» niż myśli. Czujemy zapewne to samo, więc pisanie jest tylko «dodatkiem»”…
(Krystyna Czerni, fragment wstępu)
Zgromadzone listy są z jednej strony zapisem przyjaźni dwóch intelektualistów i ludzi kultury, ale też dialogiem dotyczącym sztuki, literatury i spraw społeczno-politycznych. Niosą one też ze sobą wartość czysto literacką, co dodatkowo wzmacniają załączane teksty poetyckie, rysunki, fotografie, wycinki prasowe, programy teatralne.
„Zgodnie z tytułem książki – Pisanie jest tylko dodatkiem – najważniejsze słowa między przyjaciółmi padły zapewne nie w listach, a w bezpośrednich rozmowach „w cztery oczy”, podczas prywatnych „sympozjonów”, spacerów w Ustroniu, spotkań w Warszawie i „gdzieś w świecie” – w Wenecji czy Paryżu… Zebrane tu listy są tylko echem wspólnych przeżyć, wspomnieniem lub zapowiedzią rozmowy, znakiem życia i sygnałem pamięci. Ale przecież są równocześnie autentycznym, bezcennym zapisem duchowych rozterek i zwątpień, wzruszającym świadectwem tęsknot i nadziei, złudzeń i zachwytów. A przede wszystkim niezwykłej duchowej więzi, braterskiej wspólnoty łączącej przyjaciół. „To nie jest ten list – który chciałem napisać – wyznaje Różewicz – ale jeśli pomyślisz, to będziesz wiedział o czym ten nienapisany list jest… tym bardziej, że są to raczej «uczucia» niż myśli. Czujemy zapewne to samo, więc pisanie jest tylko «dodatkiem»”…
(Krystyna Czerni, fragment wstępu)