“- Ja zginę!
- Ja bardziej!
- No i mamy pojedynek na głupotę, bezdenna przeciw bezbrzeżnej...”
“- Ja zginę!
- Ja bardziej!
- No i mamy pojedynek na głupotę, bezdenna przeciw bezbrzeżnej...”
“Brwi Konrada przypuszczalnie też chciały się pobujać, acz nieco niżej i z dala od wszelkiej poezji. Powędrowały powolutku w górę czoła.”
“Konrad wytężył muskulaturę i z lubością pieprznął drzwiami.”
“- Nic dziwnego, taki kościsty tyłek można tylko potłuc... - mamrotała pod nosem Wijka. - No nie, musisz się wypiąć chociaż trochę! Jak ja mam te drzazgi wyjąć? Siłą woli czy potęgą uczucia?”
“Szczęście miało kiepską melodię.”
“- Ja zginę!
- Ja bardziej!
- No i mamy pojedynek na głupotę, bezdenna przeciw bezbrzeżnej...”
“Wszelkiej maści specjaliści, menadżerowie, agenci, radcy, księgowi, i sekretarze zasiedli na swoich miejscach i wzięli się z zapałem do marnowania czasu, papieru i prądu.”
“Za bramą stała kobieta w budce i prostej sukni, zupełnie takiej, jaką na co dzień nosiła mama, i patrzyła z uśmiechem na bosego malca w białej koszulinie. Pomachała mu, a potem położyła palec na ustach.
- Lepiej wracaj do łóżka, szkrabie - usłyszał jej szept. - Noc nie jest dla żywych.
A gdy Davyn mrugnął, już jej nie było.”