Zupełnie przypadkiem trafiłam na podcast zatytułowany „Piekielnie szczere”, który prowadzą Gabriela Gargaś wespół z Aliną Adamowicz. Był on na tyle interesujący, że stale do niego powracam. Poruszane są tam różnorakie tematy z wszelkich dziedzin życia, a rozmowy z ekspertami bywają niezwykle uświadamiające.
Gdy dostałam ofertę zrecenzowania książki pod tym samym tytułem, autorstwa obu pań, długo się nie wahałam, zadziałała moc pozytywnych skojarzeń. Na dodatek podjęta w powieści tematyka siostrzanego wsparcia i miłości, są mi niezwykle bliskie. I love you sister 🫶.
„Piekielnie szczere” to historia trzech sióstr.
Claudia po latach uświadamia sobie, że jej książę z bajki stosuje przemoc.
Anika porzuca aktorstwo, gdy ją porzuca mąż, a własny biznes okazuje się nie lada wyzwaniem.
Sara jest dzieckiem z adopcji, jako dorosła uwikłana w romans, nie wierzy, że zasługuje na miłość.
Z twórczością Gabrieli Gargaś zetknęłam się już wcześniej i styl jej pisania, nie do końca wpasował się w moje gusta. Jest lekko pompatyczny i wzniosły, przez co mam wrażenie sztuczności i nie do końca potrafię zidentyfikować się ze stworzonymi przez nią postaciami, nie są dla mnie wystarczająco realne. Wszystkie moje wcześniejsze obawy znalazły i tu odzwierciedlenie.
Rozdziały z trzecioosobową narracją wszystkich bohaterek występują naprzemiennie, dodatkowo niektóre stanowią powrót do przeszłości. Ten sposób budowania treści sprawia, że wszystko wydaje się ciekawsze, bardziej dynamiczne.
Autorki w jednej powieści pomieściły naprawdę sporo ważnych, niezmiernie życiowych doświadczeń tj. zdrada, rozwód, romans, nałogi, depresja, przemoc, pomoc specjalisty, czyli wszystko to, o czym rozmawiają w swoim podcaście.
Tak naprawdę poza samym sposobem pisania nie mam większych zastrzeżeń co do całej reszty.
„Piekielnie szczere” to opowieść nie tylko o mocy sióstr, opowiada również o wsparciu i sile rodziny jako takiej, o pięknych i niezwykle ważnych relacjach z bliskimi w ogóle.