Sięgnęłam po książkę, a właściwie audiobook, aby zaliczyć kolejny punkt Wyzwania. Nie lubię książek historycznych, może dlatego, że jedną historię uczyłam się w szkole, a drugą, zupełnie inną uczyłam się w domu. Kiedyś przeczytałam wszystkie powieści Pawła Jasienicy i na tym zakończyłam swoją edukację historyczną. W latach osiemdziesiątych czytałam książki z drugiego obiegu, a także wspomnienia ludzi wywiezionych do Rosji, gdyż to była historia mojej rodziny. Jednak czytam wyłącznie autentyczne wspomnienia, a nie przeróbki.
Wracając jednak do powieści Iwony Kienzlerowej to wysłuchałam jej bez entuzjazmu i właściwie nic ciekawego się nie dowiedziałam. Książka obejmuje tak duży okres naszej historii, że właściwie autorka ślizga się po temacie, od czasu do czasu serwując ciekawostki z życia seksualnego władców. Książka nie zachęciła mnie do sięgnięcia po inne powieści historyczne