... Odprowadził ją do domu. Jego winą było jedynie to, że nie zaczekał, aż weszła do środka. Nazajutrz znaleziono jej zwłoki obsypane kwieciem złotokapu. Sąd uznał go winnym i skazał na długoletnie więzienie. Gdy wyszedł po dziesięciu latach, postanowił zacząć wszystko od nowa. Tylko jedna osoba, która nie wierzyła w jego winę, mogła mu pomóc. Wszyscy byli przeciw niemu... Prószyński i S-ka