Naprawdę wcale nie nazywam się Penny z Piekła Rodem. Nazywam się Penelopa Jones, zdrobniale Penny. Kawałek „z piekła rodem” to żart Taty. A ja wcale nie jestem z piekła rodem. Przecież nie chodziło o to, żeby na szkolnym pokazie przepiłować Brygidę Grymas na pół! To miał być SUPER TRIK. ZADYMA na wycieczce klasowej to też nie moja wina. I mimo że NAPRAWDĘ bardzo się napracowałam przy urodzinowym TORCIE MARZEŃ dla Mamy, to wszystko znów skończyło się KOMPLETN WPADK.