Partie polityczne we współczesnych demokracjach są niezmiennie instytucjami, których członkowie biorą udział w rywalizacji o władzę oraz jej sprawowanie. Ta konstatacja nie wywołuje kontrowersji, które mogłyby towarzyszyć opinii, że partie polityczne odpowiadają wciąż za artykulację interesów grupowych. Empiryczne potwierdzenia tego stanu rzeczy są obecne w naukach społecznych od kilkudziesięciu lat. Pojawiły się pod wpływem obserwacji procesu nazwanego odmrażaniem systemów partyjnych i jednoczesnemu zwróceniu się społeczeństw zachodnioeuropejskich ku wartościom pozamaterialnym, których doświadczanie było możliwe bez udziału partii politycznych. Zaufanie do partii politycznych, ale również do mechanizmów demokratycznych, ciągle spada, mimo, a może właśnie z uwagi na fakt, że opinia publiczna ma obecnie dostęp do informacji niegdyś skrzętnie przez polityków strzeżonych. Transparentność wzrasta, ale wydaje się, że jedynym tego skutkiem jest frustracja obywateli wynikająca z działań lub zaniechań polityków. Ten stan napięcia między obywatelami a partiami politycznymi nie wynika tylko z błędów polityków, których trudno jest rozliczyć ze składanych obietnic, ale również z postaw samych obywateli. Można bowiem dostrzec pewien paradoks, polegający na tym, że wyborcy oczekują, iż partie będą konsekwentnie realizowały swoje programy. Problem polega na tym, że nawet jeśli partie to robią, ci sami wyborcy zmieniają swe oczekiwania. Powyższe myśli, mające bardzo ogólny charakter, są na tyle uniwersalne, że odnoszą się w znacznej mierze również do Europy Środkowo-Wschodniej. Jednak państwa tego regionu mają kilkudziesięcioletnie doświadczenie autorytaryzmu w wersji nieznanej w Europie Zachodniej. Jest to brzemię, które ma swe długofalowe konsekwencje.