Opinia na temat książki Park sztywnych

Prokurator Sabina Miodek zostaje wysłana z Poznania do Gniezna, by poprowadzić śledztwo dotyczące zabójstwa księdza na cmentarzu w pobliskiej miejscowości. To poniekąd kara dla niej za zawalenie poprzedniego dochodzenia. Kobieta z pomocą niezbyt rozgarniętego posterunkowego, miejscowego grabarza oraz silnego, własnego charakteru próbuje odkryć sprawcę zbrodni. Kim okaże się morderca wielebnego? Co wspólnego z tą śmiercią ma tajemnicza Biała Dama?

Sięgając po tę pozycję dostaniecie nietuzinkowy kryminał z dużą dawką humoru. Zobaczycie śledztwo z zupełnie innej perspektywy, gdyż bardzo rzadko można znaleźć książki, w których to właśnie prokurator gra pierwsze skrzypce, choć de facto to właśnie osoba na tym stanowisku prowadzi dochodzenie oraz nadzoruje pracę policjantów w naszym kraju. Oczywiście to mundurowi odpowiadają za wszelkie działania operacyjne, ale to właśnie prokurator jest ich zwierzchnikiem, a nie tylko oskarżycielem w sądzie. Tutaj ten wątek został świetnie przedstawiony i to w naprawdę przezabawny sposób. Akcji nie brakuje dynamiki czy zwrotów, a całość prezentuje się rewelacyjnie, wciągając czytelnika od pierwszych stron za sprawą lekkiego stylu bądź ciekawej intrygi. Bohaterowie wykreowani na potrzeby tej powieści są niebanalni, barwni i charakterni, a zakończenie może zaskoczyć.

To lektura idealna nie tylko dla miłośników tradycyjnych kryminałów, ale też dla wielbicieli komediowej odsłony tego gatunku. Nie uświadczycie tutaj krwawych bądź brutalnych scen, ale myślę, iż humor, żywe dialogi, profile postaci oraz sama zadziwiająca fabuła zrekompensuje Wam te braki. Ja przy niej bawiłam się świetnie i miło spędziłam czas.