Państwo Boże osiemnastowiecznych filozofów” jest dość przewrotnym tytułem, ale w pełni adekwatnym. De Tocqueville zwrócił uwagę na fakt, że rewolucja francuska była „rewolucją polityczną, która działała sposobami rewolucji religijnej i poniekąd przybrała jej wygląd”. Była nawet swoista inkwizycja, która rozprawiała się z przeciwnikami. XIX historycy wyciągali z tego okresu to co im pasowało aby przeciwstawić go średniowieczu. Pomijając fakt, że część prac Hume, Diderota, a także innych były pisane do szuflady i ówczesne społeczeństwo nie miało okazji się z nią zapoznać. W połowie stulecia skierowanie uwagi na badanie ekonomii, polityki, historii, właściwie na pisanie jej od nowa było swoistą ucieczką do przodu. Jaka jest prawda o myśli filozoficznej doby oświecenia? Czy naprawdę wiek XVIII był niezwykle nowoczesny w swoim charakterze? Czy zasługiwał na miano epoki rozumu? To wszystko dowiemy się z tych błyskotliwych esejów autora.
Książka, którą się czyta z zapartym tchem, gdyż burzy nam obraz oświecenia przekazywany w szkołach. Warto po nią sięgnąć.
Polecam.