Świat który stoi na krawędzi zagłady. Ludzie, którzy znaleźli azyl Po Drugiej Stronie Księżyca. I nieważne, czy świat, w którym starają się schronić przed szaleństwem otaczającej ich rzeczywistości naprawdę mieści się po tamtej stronie Srebrnego Globu, czy też schronili się wewnątrz własnej psychiki. Książka jest podzielona na dwie części - w pierwszej ukazane jest szaleństwo świata, w drugiej opisana została niewielka społeczność, odcięta od świata, rządząca się własnymi prawami. I nieważne jest, że taka wioska tak naprawdę nie ma racji bytu. Ważna jest poetyka tekstu, książka, której każdy kolejny rozdział brzmi jak biały wiersz. A poza tym - czy istnieje ktoś, kto nie marzył o spokojnym azylu schowanym wśród mgieł, w którym można się schronić przed złem?