Czy to możliwe, aby chęć czynienia zła była tak silna, że nawet śmierć jej nie powstrzyma? A może okrutne morderstwa nie wynikają z potrzeby krzywdzenia innych, tylko mają inne podłoże?
Z takimi dylematami muszą zmierzyć się główni bohaterowie książki, młoda studentka psychologii Juliette Lafayette i inspektor Joshua Brolin, próbując rozwikłać zagadki śmierci młodych kobiet. Zagadnienie jest tym bliższe dla Juliette, gdyż sama doświadczyła dramatu porwania i dosłownie w ostatniej chwili Brolin uratował ją z opresji, uśmiercając oprawcę. Niemniej rok po cudownym ocaleniu z trudem odzyskana równowaga ulega zachwianiu na skutek odnalezionych zwłok młodej kobiety. Okaleczenia sugerują tożsamy sposób postępowania mordercy, z rąk, którego się wydostała i który bezsprzecznie powinien spoczywać parę metrów pod ziemią.
Książka dla miłośników zgłębiania tajników prowadzonego śledztwa. Można nawet pokusić się o „metodyczny” sposób myślenia Poirota w celu rozwiązania zagadki. Oczywiście ja nie omieszkałam wypróbować tej metody, niemniej było coś, co zaburzało moją przyjemność owej dedukcji. Niestety relacje między Juliette i Brolinem budziły we mnie stałą irytację, zachowania w stylu „podchodów podlotków” wydawały się mało realne w przypadku dorosłych osób. „Gwoździem do trumny" okazała się jednak decyzja Juliette na koniec książki. W istotny sposób wpłynęła na moją ocenę całej historii, bowiem przestałam ją odbierać, jako dopracowaną całość.
Nie można odmówić autorowi dobrego pomysłu i dbałości o szczegóły prowadzonego śledztwa, ale w mojej ocenie zabrakło tej precyzji w tworzeniu „realnych” zdarzeń w przypadku zakończenia książki i kształtowania głównych bohaterów.