Wiele przenikających się obrazów i wspomnień o zmarłym w 2003 roku ks. dr. Marku Drogoszu autor zestawia w rodzaj biografii tej nietuzinkowej postaci: kapłana, rekolekcjonisty, egzorcysty, a cytowane wypowiedzi ks. Drogosza pozwalają bliżej poznać duchowość tego śląskiego kapłana.
Książkę wzbogaca aneks z zapiskami rekolekcji i kazaniami ks. Marka oraz płyta CD z nagraniem jego ostatnich rekolekcji ? głoszonych krótko przed tragiczną śmiercią w wodach Bałtyku ? do sióstr Loretanek w 2003 roku.
recenzja książki w kwartalinku "Sekty i Fakty"
Portret śląskiego Amortha
Znany polski malarz Piotr Naliwajko na otwarciu wystawy portretów powiedział kiedyś, że osobę portretowaną poznać można dopiero wtedy, gdy zestawi się obok siebie kilka jej przedstawień wykonanych przez różnych artystów. Najlepiej, jeśli są to portrety wykonane ołówkiem, czasem dopracowane w najmniejszym szczególe, innym razem jakby pobieżne, szkicowe. Twórcy muszą ?zapatrzeć się? w osobę rysowaną, wyostrzyć swą spostrzegawczość, aby oddać postać jak najwierniej. Nierzadko również sama relacja panująca między modelem a malarzem ma wpływ na sposób jego zobrazowania. Zestawienie obok siebie różnych przedstawień danej osoby pozwala nam dostrzec elementy dla niej charakterystyczne, jak też te indywidualne niuanse, które jeden zauważy, a inny pominie.
Grzegorz Fels skomponował swą książkę właśnie z ogromnej liczby portretów nieżyjącego już księdza Marka Drogosza. O tym pobożnym księdzu, katechecie, rekolekcjoniście i wreszcie pierwszym egzorcyście diecezji katowickiej opowiadają niezliczone osoby, wspominając rzeczy istotne i zdawałoby się ulotne, które summa summarum tworzą biografie życia duchownego. Wszystkie przytoczone relacje ? czy to osób duchownych, czy świeckich ? świadczą o tym, że ksiądz Marek był osobą nietuzinkową. Już jako młody kapłan niezwykle intensywnie włączył się w nurt duchowego życia swej pierwszej parafii pod wezwaniem Ścięcia św. Jana Chrzciciela w Tychach. Jego olbrzymie zaangażowanie, idące w parze ze świetną organizacją, wręcz pedanterią, nie przeszkadzało w utrzymywaniu bliskich kontaktów z parafianami. Jednocześnie podejmował on ciągły wysiłek naukowy, poszerzając swą wiedzę, zwłaszcza w temacie życia duchowego, nie przeczuwając jeszcze wtedy, że będzie go to predysponować nie tylko do pracy rekolekcjonisty, lecz również doprowadzi do sprawowania funkcji diecezjalnego egzorcysty. Jak dowiadujemy się z licznie przytoczonych słów samego księdza, wiedza zdobyta na studiach, zakończonych przecież stopniem doktora nauk teologicznych, to dopiero mały kroczek w tym kierunku. Nauka musiała trwać nieustannie. Podjęcie funkcji egzorcysty skutkowało dalszym zgłębianiem wiedzy na temat duchowości, psychologii czy praktyki tej specyficznej posługi, przy czym ? co koniecznie należy podkreślić ? funkcja ta dodała księdzu Markowi kolejnych godzin modlitwy i postu, bez tego nie zdołałby on pomóc nikomu. Nierzadko zdarzało się, że przerywał swe wakacje, by wspomóc zaprzyjaźnione zgromadzenia bądź konkretne osoby. Był bardzo zapracowanym człowiekiem. Spotkania z osobami poranionymi przez złego ducha, liczne rozmowy telefoniczne z osobami zaniepokojonymi zachowaniem własnym lub swoich bliskich, posługa rekolekcjonisty i spowiednika, dodatkowe obowiązki, które na siebie z życzliwości dla ludzi przyjmował, bardzo go obciążały. Już samo sprawowanie funkcji egzorcysty, te wszystkie sprawy, z którymi się stykał, nierzadko fizycznie doświadczana walka z siłami nieczystymi, świadczy, iż ksiądz Marek musiał być człowiekiem o niezwykłej sile duchowej, która z pewnością wypływała z pokładania nadziei w Tym, który wszystko może.
Przytoczone w lekturze liczne cytaty ze słów księdza Drogosza stawiają ją w rzędzie z popularnymi Wyznaniami egzorcysty ojca Gabriela Amortha. W aneksach do książki znajdziemy bogaty materiał do głębszego poznania osoby, duchowości i nauczania księdza Marka. Dołączono jego kazania i notatki sporządzone w trakcie sprawowanych przez nieg
Książkę wzbogaca aneks z zapiskami rekolekcji i kazaniami ks. Marka oraz płyta CD z nagraniem jego ostatnich rekolekcji ? głoszonych krótko przed tragiczną śmiercią w wodach Bałtyku ? do sióstr Loretanek w 2003 roku.
recenzja książki w kwartalinku "Sekty i Fakty"
Portret śląskiego Amortha
Znany polski malarz Piotr Naliwajko na otwarciu wystawy portretów powiedział kiedyś, że osobę portretowaną poznać można dopiero wtedy, gdy zestawi się obok siebie kilka jej przedstawień wykonanych przez różnych artystów. Najlepiej, jeśli są to portrety wykonane ołówkiem, czasem dopracowane w najmniejszym szczególe, innym razem jakby pobieżne, szkicowe. Twórcy muszą ?zapatrzeć się? w osobę rysowaną, wyostrzyć swą spostrzegawczość, aby oddać postać jak najwierniej. Nierzadko również sama relacja panująca między modelem a malarzem ma wpływ na sposób jego zobrazowania. Zestawienie obok siebie różnych przedstawień danej osoby pozwala nam dostrzec elementy dla niej charakterystyczne, jak też te indywidualne niuanse, które jeden zauważy, a inny pominie.
Grzegorz Fels skomponował swą książkę właśnie z ogromnej liczby portretów nieżyjącego już księdza Marka Drogosza. O tym pobożnym księdzu, katechecie, rekolekcjoniście i wreszcie pierwszym egzorcyście diecezji katowickiej opowiadają niezliczone osoby, wspominając rzeczy istotne i zdawałoby się ulotne, które summa summarum tworzą biografie życia duchownego. Wszystkie przytoczone relacje ? czy to osób duchownych, czy świeckich ? świadczą o tym, że ksiądz Marek był osobą nietuzinkową. Już jako młody kapłan niezwykle intensywnie włączył się w nurt duchowego życia swej pierwszej parafii pod wezwaniem Ścięcia św. Jana Chrzciciela w Tychach. Jego olbrzymie zaangażowanie, idące w parze ze świetną organizacją, wręcz pedanterią, nie przeszkadzało w utrzymywaniu bliskich kontaktów z parafianami. Jednocześnie podejmował on ciągły wysiłek naukowy, poszerzając swą wiedzę, zwłaszcza w temacie życia duchowego, nie przeczuwając jeszcze wtedy, że będzie go to predysponować nie tylko do pracy rekolekcjonisty, lecz również doprowadzi do sprawowania funkcji diecezjalnego egzorcysty. Jak dowiadujemy się z licznie przytoczonych słów samego księdza, wiedza zdobyta na studiach, zakończonych przecież stopniem doktora nauk teologicznych, to dopiero mały kroczek w tym kierunku. Nauka musiała trwać nieustannie. Podjęcie funkcji egzorcysty skutkowało dalszym zgłębianiem wiedzy na temat duchowości, psychologii czy praktyki tej specyficznej posługi, przy czym ? co koniecznie należy podkreślić ? funkcja ta dodała księdzu Markowi kolejnych godzin modlitwy i postu, bez tego nie zdołałby on pomóc nikomu. Nierzadko zdarzało się, że przerywał swe wakacje, by wspomóc zaprzyjaźnione zgromadzenia bądź konkretne osoby. Był bardzo zapracowanym człowiekiem. Spotkania z osobami poranionymi przez złego ducha, liczne rozmowy telefoniczne z osobami zaniepokojonymi zachowaniem własnym lub swoich bliskich, posługa rekolekcjonisty i spowiednika, dodatkowe obowiązki, które na siebie z życzliwości dla ludzi przyjmował, bardzo go obciążały. Już samo sprawowanie funkcji egzorcysty, te wszystkie sprawy, z którymi się stykał, nierzadko fizycznie doświadczana walka z siłami nieczystymi, świadczy, iż ksiądz Marek musiał być człowiekiem o niezwykłej sile duchowej, która z pewnością wypływała z pokładania nadziei w Tym, który wszystko może.
Przytoczone w lekturze liczne cytaty ze słów księdza Drogosza stawiają ją w rzędzie z popularnymi Wyznaniami egzorcysty ojca Gabriela Amortha. W aneksach do książki znajdziemy bogaty materiał do głębszego poznania osoby, duchowości i nauczania księdza Marka. Dołączono jego kazania i notatki sporządzone w trakcie sprawowanych przez nieg