W ciągu całego życia są tylko dwie doby, które mają dla nas mniej niż dwadzieścia cztery godziny. Spinają one księgę życia niczym okładka: rocznicę pierwszego z tych dni celebrujemy co roku, ale to dzięki temu drugiemu dostrzegamy drogocenność życia.
Oglądanie śmierci przypomina oglądanie narodzin. W obu przypadkach występują wyraźne zmiany kolejnych stadiów, prowadzące do przewidywanego finału. Ogólnie mówiąc, oba te procesy mogą bezpiecznie przebiegać bez żadnej zewnętrznej interwencji, jak wie każda mądra położna. Zresztą naturalny poród jest pewnie nawet bardziej przykry od naturalnego umierania – cierpienie i zdehumanizowanie, które ludzie zwykli przypisywać chwili śmierci, tak naprawdę bowiem rzadko jej towarzyszą.
Oglądanie śmierci przypomina oglądanie narodzin. W obu przypadkach występują wyraźne zmiany kolejnych stadiów, prowadzące do przewidywanego finału. Ogólnie mówiąc, oba te procesy mogą bezpiecznie przebiegać bez żadnej zewnętrznej interwencji, jak wie każda mądra położna. Zresztą naturalny poród jest pewnie nawet bardziej przykry od naturalnego umierania – cierpienie i zdehumanizowanie, które ludzie zwykli przypisywać chwili śmierci, tak naprawdę bowiem rzadko jej towarzyszą.