Cytaty z książki "Osobisty przewodnik po Pradze"

Do książki zostały dodane 18 cytatów przez:

@Adam84 @Adam84 (18)
Dodaj nowy cytat
Podczas gdy w Paryżu tamtych czasów kubizm jest snobizmem wąskiej elity, w Pradze uważa się go za fundament nowego stylu i wyraz tego, jak twórcze są nowoczesne czasy” – pisał znany krytyk Petr Wittlich. Życie to kubizm – chciał powiedzieć, ale zbytnio ciążyła mu erudycja, żeby na takie stwierdzenie mógł sobie pozwolić. Robię to za niego.
Kiedy mówimy o czeskim odrodzeniu narodowym, musimy pamiętać, że stawiało ono nie na powstania zbrojne, ale na książki.
Kiedy w XIX wieku ojcowie odrodzeniowcy tworzyli na nowo współczesny język czeski, literatura była ich podstawowym narzędziem. Za niewoli habsburskiej rodzima mowa zwiędła, a przetrwała głównie dzięki wsi. Mieszczaństwo i inteligencja używały przeważnie niemieckiego. Kwestia wolności wewnętrznej zaczęła być w pewnym momencie tożsama z kwestią wykształcenia.
Bo może z Bogiem jest jak z kubistycznym obiektem na obrazie? Widzimy go w wielu fragmentach. Może się to wydać, zauważył Picasso, nieracjonalnym sposobem istnienia. „Raczej przypomina perfumy – jest przed tobą, za tobą, z boku. Zapach jest wszędzie wokół, ale nie wiadomo, skąd pochodzi”.
Ściany ozdobione są malunkami artysty – jak podkreśla właściciel – akademickiego, pana Martina Velíška. Najbardziej bawi mnie obraz ukazujący husytów i krzyżowców po bitwie, którzy jak piłkarze wymieniają się koszulkami swoich drużyn.
W 1927 roku, gdy miała rozpocząć się budowa kościoła z kopułą według projektu Františka Kubelki, wciąż nie było na to pieniędzy. Husyci z Holešovic zwrócili się o pomoc do burmistrza Chicago (pochodził z Czech), do przemysłowca Bat’y i do czechosłowackiego rządu, jednak bez efektu. Wtedy postanowili zaciągnąć na budowę kredyt hipoteczny. Żeby mieć z czego go spłacać, nad kościołem wznieśli budynek mieszkalny, a lokale sprzedali.
Oto czeski pragmatyzm w służbie religii.
Przecież dopóki coś można wyjaśnić naturalnie, po co odwoływać się do zjawisk nadprzyrodzonych? Czy zdarzeniom prozaicznym nie przypisujemy nadmiernego znaczenia?
Dzieci nie pasują do kawiarni; wszakże jeśli już w niej są, muszą się zachowywać grzecznie. Jeśli się tak nie zachowują, jest to wina nie dzieci, ale rodziców, którzy ich porządnie nie wychowali. Źle wychowani rodzice też nie pasują do kawiarni”.
W filmie [Obywatel Vaclav Havel jedzie na wczasy] pada informacja, że w 1985 roku w Czechosłowacji mieszkało piętnaście milionów obywateli. Siedemnaście tysięcy pracowało w służbie bezpieczeństwa. Kartę 77 podpisało tysiąc dwieście dwadzieścia osiem osób. Jak widać, Vaclav Havel był w tym kraju bohaterem na wagę złota.