Fragment: Nie jest to moja historia. Brałem w niej udział - na Boga, brałem udział tak wielki, że niemal nie mogę się z niej wyzwolić - lecz historia ta w całości należy do rodziny Carmody'ch, a moja rola, chociaż dość duża, nigdy nie była bardzo ważna. Nie mówię tego przez skromność, stwierdzam po prostu fakt. Teraz bowiem, gdy wszystko się skończyło, gdy mogę spojrzeć wstecz na te minione tygodnie i miesiące wzrokiem nie obojętnym, oczywiście, lecz bądź co bądź nieco chłodniejszym niż przedtem, myślę, że to, co się stało musiałoby się stać niezależnie od tego, czy byłbym w to wmieszany, czy nie, czy zabierałbym głos, czy milczał; stałoby się to wszystko, choćbym nie znał Carmody'ch od urodzenia, lecz zobaczył ich po raz pierwszy dopiero pewnego słonecznego popołudnia w połowie ubiegłego tygodnia.