Runy przemówiły: on będzie tym, który zjednoczy plemiona Germanii. Nawet jeśli będzie musiał w tym celu zdradzić Rzym - miasto, które dało mu wszystko i które uczyniło z niego mężczyznę, jakim jest.
Arminiusz rzuci zatem wyzwanie Imperium Rzymskiemu. A Marek stawi czoła Arminiuszowi, swemu bratu krwi. W ten sposób wypełni się przeznaczenie bez względu na przeszłość i na przyjaźń... Czy także bez względu na miłość?
Bo chociaż Marek jest żołnierzem i Rzymianinem, to nie Rzym leży mu na sercu, lecz Pryscylla. Pryscylla, która - zdaje się - po raz drugi wymknęła mu się z rąk. Czy zatem zrezygnuje ze swojej ukochanej i z syna, który "ojcem" nazywa innego mężczyznę?