Gdy po wielu latach Iwa w poszukiwaniu odpowiedzi powraca na Żuławy, do rodzinnego domu nie spodziewa się nawet jak wiele tajemnic kryją jego ściany.
Antonina, Józefina i Iwa, trzy kobiety i trzy różne historie, śmierć, miłość i życie splecione w jedną opowieść przez czas i ludzi. Czy w domu z duszą, w którym wciąż rozbrzmiewa muzyka uda się wreszcie poskładać w całość ich życiorysy i odesłać duchy tych, którzy odeszli na spoczynek?
Gdy Iwa przybywa na miejsce, szukając odpowiedzi na dręczące ją demony przeszłości, w starym domu ponownie rozbrzmiewa zapomniana melodia, grana przez niegdysiejszego właściciela. Krok po kroku kobieta będzie musiała oczyścić rodzinne wspomnienia z kurzu i pajęczyn, odnajdując utracone sekrety i siebie samą.
Ona i dom, który tańczy to opowieść składająca się z porwanych fragmentów wspomnień i historii trzech pokoleń. Mamy w nim kilka różnych perspektyw, przede wszystkim opowieść Iwy, Józefiny i Antoniny, ale również fragmenty wspomnień Kazimierza czy samego domu.
Sama opowieść nie jest zbyt wartka, akcja nigdzie się nie spieszy, a jej bohaterki jedna po drugiej przedstawiają swoje pełne smutku i żalu historie, których świadkiem zawsze jest dom z niebieskimi drzwiami.
Małgorzatę Oliwię Sobczak kojarzyłam wcześniej tylko ze świetną serią kryminałów Kolory zła, więc z ogromną ciekawością sięgnęłam po tę pozycję, nie ukrywam jednak, że jestem trochę rozczarowana.
Jak dla mnie zdecydowanie brakowało tu ‘ruchu’, całość wydaje się niezwykle statyczna i momentami odrobinę nudna, mimo ogromu emocji odczuwanych przez bohaterów i tajemnic rodzinnych, które Iwa odkrywa jedną po drugiej całość jest dość przewidywalna i nie znalazłam tu oczekiwanego ‘efektu wow’.
Minusem dla mnie na pewno był sposób, w jaki poprowadzone zostaje śledztwo Iwy w sprawie Jakuba, ludzie praktycznie z marszu i bez żadnych wątpliwości zwierzają się obcej kobiecie z czynów karalnych. Nikt tam nie słyszał o poufności danych osobowych czy RODO, a kobieta w zasadzie do wszystkiego dochodzi jak po sznurku.
Choć zakończenie niezwykle przypadło mi do gustu, ciężko mi jednoznacznie ocenić te książkę jako dobrą czy zła, jednocześnie ta przejmująca historia trzech kobiet wydaje mi się poruszająca i porażająco smuta jak i nieco nudna. Akcja jest niezwykle wolna, „odkrywane” przez główną bohaterkę rodzinne tajemnice być może gdyby dotyczyły mojej rodziny byłyby czymś wielkim, ale dla czytelnika nie są ani zaskoczeniem ani jakąś wielką rewelacją.
Musicie sami zdecydować, czy chcecie po nią sięgnąć i zbudzić uśpione duchy przeszłości czy może wolicie trzymać się bezpiecznego tu i teraz.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję
Wydawnictwu W.A.B
#współpracabarterowa
#współpracarecenzencka
#współpracareklamowa