„Gdyby ta książka nazywała się Okropność sztuki – pisze autor – dotyczyłaby sztuki dawnej. Ta bowiem była okropna, bo była sztuką. Okropności sztuki dotyczą sztuki nowoczesnej, to jest tej po oświeceniu. Dla niej prawdziwa okropność nie jest dostępna, interesują ją tylko okropności: cierpienie, śmierć, choroba, makabra... Ale za to jak interesują!” Stwierdzenie Jerzego Nowosielskiego, że śmierci w sztuce przedstawić się nie da, stało się przewrotną tezą do dyskusji, którą ta książka podejmuje. Zebrane w niej eseje układają się w szczególną opowieść o sztuce nowoczesnej, obejmującą różne – wybitne i kuriozalne, typowe i wyjątkowe – zjawiska artystyczne od połowy XVIII do początku XIX wieku. Opowieść ta traktuje o opisywaniu, malowaniu lub rzeźbieniu ostateczności, a także – o niemożności obrazowania rzeczy ostatecznych.