Przeczytane
Nauki społeczne i ich okolice
Zastrzeżeń odnośnie książki mam kilka (a przed wystawieniem jednej gwiazdki powstrzymała mnie tylko analogia do przeklętego ,,Zmierzchu'', który w ten sposób oceniłam - zwyczajnie nie chcę obrażac autora, porównując go do wątpliwej jakości ,,twórczości'' pani Meyer).
Zatem... jeśli po przeczytaniu tej książki macie nadzieję, że autor wyjaśni wam - prosto, kawa na ławę - na czym, jego zdaniem, tytułowa odrębność historyczna Europy Środkowej polega to... mylicie się. Sami musicie na to wpaść. A co.
Jeśli macie nadzieję na przyjemną lekturę - mylicie się. Autor, zdawać by się mogło, uczepił się swojego przeklętego n-Mmh, ewangelicznej i nie-ewangelicznej koncepcji człowieka, a także rewolucji I i II rodzaju. Nie mówię, że to nie jest ciekawe, ale cały czas czekałam na odrębności...
Ponadto, czasami odnosiłam wrażenie, że narracja ,,odkrywa przede mną Amerykę''. Poniższy cytat chyba dokładnie zobrazuje to, co mam na myśli: ,,Ta dziedzina wytwórczości, która ma lepszą perspektywę rozwojową będzie się dynamiczniej rozwijać i w przyszłości zdominuje gospodarkę danego społeczeństwa'' You don't say?
Ogólnie rzecz biorąc: droga przez mękę. Ale jeśli ktoś chce przeczytać - nie bronię. Jakąś wartość pewnie dla kogoś ta książka mieć będzie.