Wojciech Ligęza poszukuje u ulubionych pisarzy „wyobraźni serca", ale też sam jest nią hojnie obdarzony. To ona pozwoliła mu ocalić z nierównej artystycznie twórczości emigracyjnej dzieła, których wartość wymyka się kryteriom ściśle estetycznym. Poezja dotknięta doświadczeniem depresyjnej samotności, wygnania i wydziedziczenia staje się w jego ujęciu przejawem zarówno sztuki, jak i męstwa bycia. Szkice o Wittlinie, Wacie, Czuchnowskim czy Obertyńskiej są wspaniałym świadectwem jego zdolności do porozumienia i współodczuwania. Zdolności, którą wyróżnia się jako naukowiec i człowiek, niezwykle wrażliwy na uczucia i potrzeby innych. Wykorzystana w tytule fraza „Odcisk palca — rozległy labirynt", zaczerpnięta z wiersza Szymborskiej, jest nawiązaniem do szczególnej cechy sztuki interpretatorskiej Jubilata, który wchodząc w świat literatury, pozostaje uważny na choćby najdrobniejsze ślady cudzego losu, dramatu, mikrokosmosu. W tym tomie dedykuje swe teksty Jubilatowi niemal pięć-dziesięcioro badaczek i badaczy, jego przyjaciół i dłużników. Teksty pogrupowano w bloki, które odpowiadają naukowym zainteresowaniom Wojciecha Ligęzy. Mamy więc obszerną część zatytułowaną Polska poezja dwudziestego (i dwudzieste-go pierwszego) wieku, następnie Miasta o(na)pisane, Literaturę i emigrację, a wreszcie Literaturę i sztukę. Całość zamyka blok Varia.
Szkice pomieszczone w tej księdze zbiorowej są nie tylko wyrazem przyjaźni i wdzięczności, ale i próbą współodczuwania z Jubilatem. Współodczuwania, które wymaga rzadkich przymiotów intelektu, a także nadzwyczajnej „wyobraźni serca".
Ze Wstępu