?Urodziłem się w rodzinie katolickiej. Panowała w niej religijna atmosfera. Codziennie rano i wieczorem odmawialiśmy pacierze, a w niedziele i święta chodziliśmy do kościoła, uczestnicząc nie tylko w mszach świętych, ale także w nieszporach, a w okresie Wielkiego Postu w gorzkich żalach. Już od dzieciństwa marzyłem o tym, by zostać księdzem. Byłem przekonany, że mam powołanie kapłańskie. W 1950 roku wstąpiłem do seminarium duchownego. W chwili wstąpienia cieszyłem się niezwykle silną wiarą. Gdy przyjmowałem święcenia kapłańskie, byłem już niewierzący. Mimo to zostałem księdzem, bo nie chciałem robić przykrości swoim rodzicom. Dostrzegłem, że bez wiary nie da się wypełniać obowiązków kapłańskich. Przez dwa i pół roku przygotowywałem się do rezygnacji z zawodu księdza. Ósmego grudnia 1958 roku tego dokonałem i trzy dni później zawarłem związek małżeński?? Autor ukończył studia w Wyższym Arcybiskupim Seminarium Duchownym w Gnieźnie. Przez dwa i pół roku był księdzem w kilku parafiach, m.in. w Bydgoszczy. W latach młodzieńczych, w szkole średniej, przez kilka lat działał w Sodalicji Mariańskiej. W grudniu 1958 r. zrezygnował z kapłaństwa. Założył rodzinę. Po długiej wędrówce zamieszkał na Śląsku. W roku 1971 ukończył studia ekonomiczne. W późniejszych latach pracował na stanowiskach dyrektora w przedsiębiorstwach związanych z budownictwem drogowym na Śląsku. Zygmunt Pinkowski pisze w swojej książce: Starałem się pokazać przyczyny, które wymusiły tę decyzję. Napisałem, że są nimi utrata wiary w Boga, w istnienie nieśmiertelnej duszy ludzkiej i zanik wiary w inne dogmaty, których nie da się pogodzić ze zdrowym rozsądkiem, a także całkowite zwątpienie w Boskie pochodzenie Kościoła katolickiego (?) Religię na ogół przyjmujemy od rodziców i od nich zarażamy się religijnością. Przeważnie nie studiujemy jej głębiej i nie analizujemy racjonalności tez, głoszonych przez duchownych. Albo nie mamy na to czasu, albo z ufnością przejmujemy wiarę, przekazaną przez przodków, a utrwaloną w naszej świadomości przez księży Kościoła, do którego należymy. Są jednak ludzie tacy, których problem religii interesuje i próbują go badać oraz tacy, którzy wybierają zawód księdza i z konieczności muszą się zajmować dogmatami??, kończy zaś słowami ?To, że z przekonania zostałem ateistą, nie znaczy, iż chcę z Bogiem walczyć. Ja po prostu szukam Boga prawdziwego:/:.