"Oberki do końca świata" to próba zachowania w pamięci odchodzącego świata wioskowych muzykantów, pełna ciepła, wręcz pewnej przejmującej nostalgii. Szostak jest czarodziejem słowa a tu dodatkowo używa kompozycji, która podporządkowana jest muzycznej frazie - każdy rozdział to inny oberek. Choć rytmika całości, przywołanie tradycyjnych przyśpiewek bądź ich stylizacje, robią niezwykłe wrażenie, najistotniejsza jest sama treść - rzecz o ludzkim losie i jego nieubłaganym przemijaniu.
Autor przywołuje postać Józefa Wichra, skrzypka pochodzącego z wiejskiego rodu muzykantów, który wraz z ojcem i swoimi braćmi od pokoleń przygrywał na weselach oraz ważnych uroczystościach w rokicińskich okolicach. Najmłodszy Wicher jest jednak w pewnym sensie figurą symboliczną, ostatnim przedstawicielem kończącej się niechybnie rzeczywistości, dawnej tradycji, której pamięć Szostak chce uratować.
Los tego prostego grajka nie ma w sobie lekkości oberka, chłopa nie omijały zmartwienia i troski, wraz z jego biografią kroczymy przez świat wojennych zawirowań, rozczarowań, niespełnień bądź spełnień, które nie okazały się tym, czym być miały. Pełno tu dawnych legend i wierzeń, które mocno przeplatają się z religijnością, są diabły i zjawy, pakty i umowy zawarte przez seniorów rodów, jest codzienność, której dni wyznaczają upływ czasu. Jest i magia, która otula ten świat, pozwalając mu choć na moment zrobić głębszy wdech niejako wbrew tej surowości chłopskiego życia. Wszystko opowiedziane tak przejmująco pięknie, czuć, że Szostak pochyla się nad tym światem z ogromną życzliwością i szacunkiem.
Cóż będę pisać, to trzeba przeżyć! Dajcie się porwać, zaskoczyć, zauroczyć! Jest lirycznie, są wzruszenia i niezapomniane, wręcz metafizyczne doświadczenie.
I twierdzę to ja, która nie poznałam prawdziwej wsi, odwieczna mieszkanka bloków, która pierwszy kontakt z kulturą chłopską miała wraz z nadejściem w szkole okresu Młodej Polski 🤭
Jeśli zatem myślicie, że oberki czy wioska to nie Wasze tematy - mylicie się. W czasach, gdy coraz bardziej brak nam prawdziwej bliskości, gdy tak często odrywamy się, bądź nie znamy własnych korzeni, gdzie tylu ludzi ma problem z własną tożsamością - powieść Szostaka to prawdziwe złoto. Czytajcie!